Wczoraj wybrałam sie do jednej z przychodni,chciałam sie zapisac .Dotąd byłam w Puchatku a wcześniej własnie w tej do której postanowiłam wrócic.W okienku miła pani poinformowała mnie,że poniewaz lata temu nalezałam do tej przychodni,teraz musze najpierw umówic sie na specjalna wizyte u kierownika przychodni dr Sz... on zada mi kilka pytań ,miedzy innymi dlaczego kiedys przeniosłam sie do innej i dlaczego teraz chcę wrócic i ze od moich odpowiedzi zalezy czy bede mogła załozyc karte czy nie.Wściekłam sie bo co kogo obchodzą moje powody,jest 21 wiek i można chyba wybrac sobie przychodnię,tym bardziej ze nie robie tego 5 razy w roku.Powód Puchatek to juz raczej nie przychodnia,wiele sie pozmieniało,zamiast do lekarza dla dorosłych chodzic trzeba do pediatry co dość śmiesznie wygląda na ewentualnych zwolnieniach i trzeba zacząć sie poważnie leczyc ,a tu taki zonk.Teraz zastanawiam sie gdzie iść,wyboru wielkiego nie ma,pozostaje tylko chyba przychodnia na Mickiewicza...ale tez słychać rózne opinie...Więc czy jestem przewrazliwiona czy takie praktyki są normalne w Polsce?
Pomógł: 59 razy Dołączył: 12 Sie 2005 Posty: 3155 Otrzymał 7 piw(a) Skąd: Wieluń
Wysłany: 2009-03-20, 10:03
To zwykłe chamstwo i łamanie prawa. Postaram się wysłać maila z pytanie do przychodni, dlaczego w taki sposób traktuje się pacjentów. Myślę, że byłby to dobry temat dla RZW. Poza tym, gdyby to spotkało mnie, napisałbym skargę do NFZ, w końcu przychodnia jest finansowana z funduszu.
Podejrzewam że chodzi o:
Przychodnię Medyk
Piłsudskiego 8
98-300 Wieluń
lekarza Ignacy Szeląg
Mam rację?
Masz prawo do zmiany przychodni lekarskiej bez podania powodów. Proces szukania nowej przychodni jest taki sam jak proces rejestracji. Przy zmianie nie częściej niż raz na pół roku zmiana jest bezpłatna.
Pomogła: 32 razy Dołączyła: 03 Maj 2006 Posty: 2461 Piwa: 25/43 Skąd: w-ń
Wysłany: 2009-03-20, 10:08
Masz racje ,ja szczerze byłam w szoku,bo nie spodziewałam się takiej sytuacji.Tym bardziej ,ze karta już była wypisywana,kiedy ja powiedziałam ,ze być może mają jeszcze moja starą kartę to nie trzeba by było zakładać nowej,na to ona odłożyła na bok kartę i powiedziała co wyżej,że najpierw po pozwolenie.ech...I żeby nie było że tylko ja miałam ten problem,wczoraj rozmawiałam z kilkoma osobami które trafiły na identyczny problem,oczywiście skorzystali z innej przychodni.Na moje zdziwienie i stwierdzenie ,ze przecież każdy ma prawo założyć kartę w przychodni,odpowiedziała ,ze wie ,ale to zarządzenie odgórne,czyli od Kierownika.
Jeśli chodzi o te przychodnie Medyk można im zarzucić niestety o wiele więcej. U lekarza jestem co prawda raz na "ruski rok" ale tylko tej przychodni udało sieę zgubić moją kartę dwa razy. Raz kiedy byłem już w gabinecie lekarskim poinformowano mnie ze jest jakiś problem z moją kartą. Okazało się, że jej po prostu nie ma, nie jestem w ogóle zapisany a pani z recepcji była tak cholernie uprzejma, ze nawet nie chciała założyć mi nowej karty. Na szczęście można zapisać się do innych przychodni w Wieluniu. Panie Sz. gratuluje pracowników.
a pani z recepcji była tak cholernie uprzejma, ze nawet nie chciała założyć mi nowej karty
No to i ja dołączę swoje trzy grosze. Po co one tam siedzą? Jaki jest ich zakres obowiązków? Czy przyjmowanie nowych pacjentów jest u nich koniecznością z przymusu?
Mimo że usilnie chciałem założyć kartę, z gorączką 39, w recepcji MIŁA pani powiedziała że nie ma na to czasu i jest zajęta (nie wspominając ze 3 inne siedziały z tyłu popychając pierdoły). Początkowo wmawiała mi że jestem zapisany gdzie indziej, tłumaczyłem że u lekarza nie byłem prawie 10 lat i ostatnio zapisany byłem w przychodni dziecięcej na wyszyńskiego. Następnie odsyłała mnie na pogotowie bodajże po 18:30 można się zgłosić. I tu rodzi się pytanie: czy pacjent bez założonej karty ma czekać do wieczora żeby gdziekolwiek został zbadany?
Dopiero gdy wszyscy na korytarzu to usłyszeli miła pani zmieniła nastawienie. Założyła kartę, powiedziała jak ją wypełnić, wytłumaczyła możliwość przeniesienia do innej przychodni. Nie trzeba było tak od razu?
Gdyby tak nie zrobiła na pewno skarga zostałaby przychodni.
Takie sytuacje nie powinny mieć w ogóle miejsca, podejrzewam że osób poszkodowanych w ten sposób jest na pęczki. Nieprawdaż?
Z tego co wiem, jest tylu chętnych na przyjęcie do Medyka a jest ograniczona ilość ludzi przypisanych do jednego lekarza. Ilość pacjentów w placówce jest ustalana odgórnie przez NFZ. Wiem z nieoficjalnych źródeł, że i tak przyjmują nowych pacjentów, chociaż już mają limit. Najlepiej mieć szczęście - i przepraszam, że to piszę, ale niestety to prawda - jak któryś pacjent będzie miał zgon, wtedy zwalnia się miejsce.
Pomogła: 32 razy Dołączyła: 03 Maj 2006 Posty: 2461 Piwa: 25/43 Skąd: w-ń
Wysłany: 2009-03-20, 12:49
Ferbik -właśnie wczoraj pytałam czy jest problem z przyjęciem,okazało się ,ze absolutnie nie,przyjmuja i nie ma z tym problemu.Problem jest tylko wtedy kiedy byłeś tam i zrezygnowałes ,nastepnie chciałeś wrócić .Zanim tam poszłam dzwoniłam i również przez telefon mówiły ,że problemu nie ma.
Pomógł: 42 razy Wiek: 58 Dołączył: 04 Mar 2006 Posty: 4309 Piwa: 76/53 Skąd: wieluń
Wysłany: 2009-03-20, 13:59
edzia i odziu, powinnaś wiedzieć jako kobieta, jak trudne są w życiu „zdrady i powroty” . A Ty przecież raz już MEDYK zdradziłaś .
A całkiem poważnie, to chyba tylko tezę Ferbika, można przyjąć jako takie najbardziej sensowne wytłumaczenie takiego działania.
_________________ Im dłużej poznaję ludzi, tym bardziej kocham zwierzęta.
Pomógł: 59 razy Dołączył: 12 Sie 2005 Posty: 3155 Otrzymał 7 piw(a) Skąd: Wieluń
Wysłany: 2009-03-20, 14:01
miko 005 to absolutnie niczego nie tłumaczy. Jeśli jest tak jak pisze Ferbik, to powinni wprost powiedzieć w okienku że nie mogą zapisać bo ...... , a nie uzależniać to od jakiejś rozmowy.
Pomógł: 42 razy Wiek: 58 Dołączył: 04 Mar 2006 Posty: 4309 Piwa: 76/53 Skąd: wieluń
Wysłany: 2009-03-20, 14:20
No to w takim razie widzę jeszcze jedno wytłumaczenie.
MEDYK ma tylu pacjentów, że nie zależy im już na większej ich liczbie. Stąd takie podejście do tych, którzy raz już byli pacjentami tejże placówki, a teraz chcą powrócić na nowo. Taka chęć pokazania, złośliwego na pewno, że oto „przyszła koza do woza”.
A z drugiej strony, to przecież edzia i odziu nie wysłuchała tak naprawdę tych pytań z ust szefa, doktora Szeląga. Może to nic strasznego, może wystarczyło spróbować ich wysłuchać i spróbować odpowiedzieć na nie.
Musimy przyznać sobie szczerze, że ta cała demokracja, wyzwoliła w nas taki odruch szybkiego obrażania się na wszystkich i wszystko. Każdemu wydaje się niestety, że to on jest tylko i wyłącznie „pępkiem świata”, a skoro wszyscy tak myślą, to gdzie pozostałe części ciała
_________________ Im dłużej poznaję ludzi, tym bardziej kocham zwierzęta.
Znajomy kiedyś był tam z dzieckiem w godzinach wieczornych coś po 22. Dziecko źle się czuło... to wyszedł taki lekarz zdenerwowany ze został obudzony dał zaszczyk i spławił rodzica....
ja miałem przyjemność z paniami z okienka tylko raz - w czasie badan do pracy
Przyznam że jeszcze gorszego traktowania to nie widziałem
ps. polecam wszystkim przychodnie Hipokrates na Dąbrowie
Trochę obrony placówki Medyk bo strasznie atakujecie i temat powoli przechodzi do pręgierza Jak już wcześniej pisałaś żyjemy w 21 wieku masz możliwość zmiany placówki więc jeśli Ci się nie podoba takie traktowanie ze strony Medyka idź gdzieś indziej wybór jest prosty. Co do samej rozmowy nie można tego nazywać "przesłuchaniem" kierownika ,a raczej ankietą ze strony pana Szeląga bo kto inny jak nie pacjent ma najlepszy wgląd w inne (czyt. konkurencyjne placówki) w Wieluniu a, taki pacjent "po przejściach" w dosłownym tego słowa znaczeniu jest jak złoto. Podam Ci przykład placówki w dużym mieście gdzie taka praktyka jest na porządku dziennym i przy samej rejestracji wypełnia się ankietę - chodzi mi o Dolmed we Wrocławiu - niby jedna z lepszych placówek na Dolnym śląsku niby. Zarejestrowany byłem tam na czas studiów, też wyemigrowałem ;przy rejestracji "zonk" - ankieta i do tego karta zostanie wyrobiona w przeciągu 7-9 dni ! - rejestrowałem się chory zostałem bez lekarza musiałem łatwić leki od znajomego ,gdy w końcu się zarejestrowałem - lekarz pierwszego kontaktu ,później laryngolog po 2 miesiącach !!! Standard tej placówki i dobór lekarzy był na bardzo wysokim poziomie ale żeby się przekopać albo się zdrowieje do tego czasu, albo się odechciewa albo się nie doczeka....
_________________ Pesymista widzi ciemny tunel.
Optymista widzi światełko w tunelu.
Realista widzi światło pociągu.
A maszynista widzi trzech debili na torach.
Pomógł: 1 raz Dołączył: 12 Lip 2005 Posty: 407 Otrzymał 1 piw(a) Skąd: Wieluń
Wysłany: 2009-03-26, 13:04
Ostatnio byłem zmuszony leczyć gardło w tej placówce u lekarza rodzinnego dr. Smugowskiego. Efekt był taki, że po kilku tygodniach(!!) faszerowania mnie antybiotykami i ciągle powracającego zapalenia gardła przestałem mówić, jeść a jedyny sposób porozumiewaia było pisanie na kartce. Chociaz nie jestem lekarzem to powiem Wam, że z taka amatorszczyzną się jeszcze nie spotkałem -wychodzi na to, że jak ktoś jest od wszystkiego to jest do niczego. Wylądowałem w końcu u Laryngolog w tej samej placówce i to ona wyciągnęła mnie z choroby w przeciągu paru dni. Jednak stan do jakiego mnie doprowadzono przez prawie pótorej miesiąca męczarni zawdzięczam właśnie dr.Smugowskiemu. Laryngolog była w szoku gdy zobaczyła co wyrabiał ze mną ww. lekarz to samo się tyczy pana Szeląga u którego byłem wyjaśnić całą sprawe.Nie lubię gdy ktoś sie uczy medycyny moim kosztem tymbardziej, że dewizą lekarzy powinno być nie szkodzenie Z chćeia bym napisał skarge do NFZ na tego lekarza bo naraził mnie nie tylko na straty zdrowotne ale i finansowe
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum