Ponieważ studiuję socjologię, zastanawiam się co ludzie myślą o prywatnych uczelniach (zwracam się do uczniow, studentów, i tych po studiach... wszystkich).
Niedawno na forum mojego koła naukowego studentów socjologii w Krakowie padł właśnie taki pomysł by przeprowadzić 'ankietę', lub po prostu popytać przypadkowych przechodniów, więc myślę, że niekoniecznie musimy zawężać się w gronie Krakowiaków... i dlatego pozwolę sobie poszerzyć owe grono i wypłynąć na szersze wody...
więc proszę, podzielcie się ze mną swoimi przemyśleniami na ten temat... liczę na waszą obiektywną opinię, ale i może ktoś z was także studiuje w niepaństwowej uczelni... i może się wypowiedzieć.
Ja osobiscie spotykam się głównie z negatywną opinią ogólnie o prywatnych szkołach, co mnie troszkę irytuje, zwłaszcza jeśli ktoś nie miał nigdy nic wspólnego i nie zna tematu z autopsji...
_________________ Kiedy dziewczyna ma piętnaście lat, nienawidzi mężczyzn i wszystkich chętnie by wymordowała, a w dwa lata później rozgląda się, czy któryś przypadkiem nie ocalał
Ja osobiscie spotykam się głównie z negatywną opinią ogólnie o prywatnych szkołach, co mnie troszkę irytuje, zwłaszcza jeśli ktoś nie miał nigdy nic wspólnego i nie zna tematu z autopsji...
Czasami jest tak, zeludzie wypowiadają sie na temat którego wogóle nie znają.
Ja niestety nie moge sie w tym temacie wypowiedzieć, gdyz nie wiem jak to jest na prywatnej uczelni.
Ja studiowałam ma Akademii Rolniczej we Wrocławiu i mogłabym jedynie wypowiedzieć sie na temat państwowych uczelni.
Moja kumpela studiowała na prywatnej i nie narzekała ( moze troszke na opłaty)
_________________ Wszystko o czym marze jest albo nielegalne, albo nieetyczne, albo strasznie tuczące...
(troszkę chyba zły dałam przekaz...
ogolnie to zalezy mi tez na opini tych osob, ktore nie maja nic wspolnego z prywatna uczelnia...
wiec ogolnie jesli macie cos do powiedzienia, to nie krepujcie sie )
glizda,
a osobiscie co o tym sadzisz? czy ludzie z prywatnych uczelni mają latwiej, bo płaca za nauke, i czy myslisz, że poziom jest w nich zanizony? że nie muszą się męczyc intelektualnie i ostro kuc do egzaminów itd...?
czy ktos, kto się tam uczy i uzyska np. dyplom z prywatnej uczelni jest traktowany przez innych studentów oraz przyszlych pracodawców powaznie czy też nie ma szans na to i czy warto zainwestować w taka naukę?
oczywiscie nie ma sie co oszukiwać, że dla tych osób, ktore nie dostały sie na Uniwersytety czy jakies Akademie państwowe, szkoła prywatna zawsze jest otwarta i chetnie przyjmuje te osoby... dla tych ludzi to szansa na to by nie przerywać nauki po szkole, a dla uczelni takich czysty zysk...
_________________ Kiedy dziewczyna ma piętnaście lat, nienawidzi mężczyzn i wszystkich chętnie by wymordowała, a w dwa lata później rozgląda się, czy któryś przypadkiem nie ocalał
Od studenta uczeszczajacego do WSHE w Łodzi (jest to szkoła prywatna) usłyszałam wyjasnienie jakze ciekawej nazwy szkoly "Wyższa Szkoła Hamowania Edukacji". Jestem na studiach państwowych, więc trudno mi jest to zweryfikować. Pamiętam tylko takie zdarzenie na pierwszym roku z zajęć LOGIKI. Wykładowca nie chcial przepisać oceny z tego tez przedmiotu (wlasnie z wyzej wspomnianej przeze mnie szkol)y, ktora to sam wstawial rok wczesniej do indeksu. Dlaczego?- "bo to jest indeks ze szkoły prywatnej a my jestesmy na Uniwerku".
Jak podchodzą do dyplomow pracodawcy? Nie wiem. Pamietam, ze gdy po maturze nie dostalam sie na dzienne, mama radzila mi skorzystac z opcji "studia zaoczne", ale w szkole PAŃSTWOWEJ!Co tez uczynilam, a ze udalo mi sie spelnic w jakims stopniu swoje ambicje, po roku czasu wyladowalam na wymarzonej psychologii.
czy ludzie z prywatnych uczelni mają latwiej, bo płaca za nauke, i czy myslisz, że poziom jest w nich zanizony? że nie muszą się męczyc intelektualnie i ostro kuc do egzaminów itd...?
Wydaje mi sie ze to zależy wyłącznie od uczelni i wykładowców.Są uczelnie na których nie musisz sie zbytnio wysilać aby zaliczac poszczególne przedmioty, a są i takie na których kujesz tak samo jak na państwowych.
Moja kumpelka z tego co mi mówiła to wiem, ze w dużej mierze zależalo to od wykladowców.
Zresztą tak jest też na państwowych uczelniach.
_________________ Wszystko o czym marze jest albo nielegalne, albo nieetyczne, albo strasznie tuczące...
Nie można rozgraniczać, że prywatna jest gorsza czy lepsza od państwowej, bo jest to generalizowanie. Znam osobiście uczelnie takie, gdzie na prywatnych jest wyższy poziom i większe wymagania co do nauki niż na państwowych i na odwrót. Sam studiowałem trochę budownictwo na PŁ ale stwierdziłem jednak, że moją pasją jest informatyka, konkretnie grafika komputerowa, więc przeniosłem się na prywatną uczelnię. Poza tym, nie można zasłaniać się dyplomem, nie posiadając wiedzy. Można skończyć najgorszą uczelnię i być lepszym fachowcem ze słabym papierkiem, niż ten który mało umie a skończył poważaną uczelnię... ale pracodawcy niestety często patrzą na papier a nie na umiejętności...
Pomógł: 17 razy Dołączył: 08 Mar 2006 Posty: 1805 Skąd: okalew/wrocław
Wysłany: 2007-01-07, 17:31
Tak jak napiszł Ferbik generalizować nie można. Znam wiele osób, które ukończyły niepubliczne uczelnie i są świetnymi fachowcami. Natomiast kiedy studiowałem na PWr wielu moich wykładowców prowadziło również zajęcia na uczelniach niepublicznych. I często na wykładach narzekali nam, iż na uczelniach niepublicznych "oblewanie jest niewskazane". Władze uczelni niepublicznej dawały do zrozumienia wykładowcom, iż powinni egzaminować studenta "do skutku".
Jak dla mnie uczelnia niepubliczna to firma, która musi na siebie zarobić więc proces dydaktyczny może być "naginany" dla potrzeb procesów biznesowych. Raczej są to uczelnie dla osób, które już pracują i potrzebują tylko przysłowiowego "papierka z dyplomem". Natomiast jeśli ktoś myśli o poważnej karierze zawodowej czy to naukowej to wg. mnie powinien studiować na publicznej.
Jestem już co prawda ponad 2 lata po studiach, ale mam również swoje zdanie na ten temat. Studiowałem w W-wie w Wyższej Szkole Przedsiębiorczości i Zarządzania bardziej znanej jako szkoła Koźmińskiego. Znam również sporo innych osób, które kończyły inne warszawskie, prywatne uczelnie.
Moje spostrzeżenie co do poziomu nauki jest takie, że nie do końca zeleży to od rozgraniczania uczelnia prywatna - państwowa. Jeżeli weźmiemy pod uwagę, kogoś, kto nie lubi się uczyć, żeruje na kolegach, tzw. leser to czy go "wrzucimy" na prywatną uczelnię, czy na państwową to i tu i tu będzie się zachowywał podobnie.
Tak samo osoba lubiąca się uczyć, która uczy się dla siebie... Nie powinno mieć to dla niej różnicy gdzie studiuje.
Przecież wykładowcy na prywatnych uczelniach skądś się się biorą
Na mojej uczelni większość wykładowców była z SGH. A druga połowa wykładowaców z SGH wykłada w Wyższej Szkole Handlu i Prawa w Wwie.
Co jest największym plusem przemawiającym na korzyść prywatnych uczelni ?
- Podejście do studenta. Nie znaczy to wcale, że nie ma w dziekanatach prywatnych uczelni Pań, które tam pracują "za karę" Bardziej chodzi o zorganizowanie czasu przebywania na uczelni.
Kiedyś rozmawiając przy piwie z jednym ze studentów SGH dowiedziałem się, że zajęcia mają tak zorganizowane, że jak wyjeżdża na 7.45 to wraca po 21. A w środku dnia ma czasem parę godzin wolnego. I tak codziennie.
Na prywatnej uczelni (to oczywiście tylko moje i moich znajomych doświadczenie) jest zupełnie inaczej. Ja kończyłem zajęcia przed godz. 15.
Na trzecim roku mogłem pójść do pracy bo wszystko było rozsądnie poukładane.
Poza tym warunki studiowania, mam tu na myśli nowe budynki, aule, też ma znaczenie.
Oczywiście za wszystko płacimy. Chociaż nawet na prywatnych uczelniach najlepsi są zwalniani z opłat czesnego. Także jak się chce to można...
Jeśli sobie coś ciekawego jeszcze przypomnę to na pewno napiszę.
Gregg Sparrow [Usunięty]
Wysłany: 2007-01-07, 20:48
Z mojego doświadczenia wynika że nie tyle szkoła ma znaczenie o ile wiedza zdobyta.
Pracodawca szybko zweryfikuje pracownika i nie jest ważne po jakiej uczelni jest (państwowej czy prywatnej). Ostatnimi czasy zauważa się taki właśnie tręd, że coraz mniej liczą się dyplomy a coraz więcej liczy się doświadczenie.
Pomogła: 12 razy Wiek: 43 Dołączyła: 17 Lis 2005 Posty: 1648 Otrzymał 1 piw(a) Skąd: Wieluń
Wysłany: 2007-01-08, 17:10
Cytat:
Ostatnimi czasy zauważa się taki właśnie tręd, że coraz mniej liczą się dyplomy a coraz więcej liczy się doświadczenie.
trend
ale zgodze sie z tym, co powiedziałeś: nie liczy sie papier tylko wiedza. ja studiowałam na prywatnej uczelni i ciągle słyszałam docinki od mojego durnego brata, że tam sie nie trzeba uczyć.
sam sie przekonał ,że trzeba jak jego kolega wyleciał ze szkoły...
Pomógł: 15 razy Dołączył: 19 Lip 2005 Posty: 1562 Otrzymał 1 piw(a) Skąd: zewsząd
Wysłany: 2007-01-08, 17:50
kamala5 napisał/a:
czy ludzie z prywatnych uczelni mają latwiej, bo płaca za nauke, i czy myslisz, że poziom jest w nich zanizony?
Ja wypowiem się w ten sposób .Jak zaczynałem studiować zaocznie w Częstochowie na dawnym WSP a teraz AJD to na pierwszym roku chodziła do naszej grupy jedna dziewczyna, która miała bogatego tatusia . Po pierwszym semestrze stwierdział, że ta szkoła nie jest dla niej bo trzeba sie uczyć , więc zrezygnowała i porzeniosła się do Prywatnej uczelni też w Częstochowie. Wydaje mi się, że poszła tam bo tatuś zapłaci, a ona nie bedzie musiała sie uczyć ... i to tyle odnośnie prywatnych uczelni z mojej strony.
Jednakże do końca nie wiem jak to jest z poziomem nauczania w prywatnej i państwowej uczelni...
Z tym jest różnie , w niekórych uczelniech państwowych jest poziom wyższy niż w prywatnych , a w niektórych jest odwrotnie ...
myślę że poziom nauczania świadczy w dużej mierze od wykładowców ...
_________________ "Miałem zamiar zmienić koszulkę, ale zamiast tego zmieniłem zamiar" (Kubuś Puchatek)
z reguly nikt nie planuje, po prostu czasem tak wychodzi , a tak powaznie : na uczelnie panstwowe jest bardzo duza konkurencja, pamietam, gdy probowalam za pierwszym razem na psychologie na 1 miejsce bylo ok 15 osob, rok pozniej bylo juz to 20 na UŁ, podobne statystyki sa na UŚ.
Jaka jeszcze jest zaleznosc?- łatwiej dostac sie na Politechnike niz Uniwerek, ta roznica ze latwiej jest tez wyleciec. - > to a'propo wyboru
kiedys uslyszalam jeszcze zdanie o "prywatnych", zwrot wlasciciela do wykladowcy "mozesz gnoic (przepraszam za wyrazenie), ale WSZYSCY musza zdac"
Pomógł: 46 razy Wiek: 44 Dołączył: 02 Sie 2006 Posty: 3905 Piwa: 79/18 Skąd: Wieluń
Wysłany: 2007-01-08, 19:08
Cóż można powiedzieć... chyba nie ma żadnej reguły. Państwowe uczelnie obniżają loty. Prywatne (przynajmniej niektóre) ciągle się poprawiają. Więc to raczej jest kwestia sprawdzenia każdej uczelni. Co do trudności studiowania i problemów z nauką - skończyłem AE we Wrocławiu, wydział Gospodarki Narodowej. Na samym początku studiów jeden ze studentów starszego roku powiedział nam że studenci GN bywają nazywani "tramwajarzami" - dlaczego? - bo z GNu wylecieć jest tak samo trudno jak z zamkniętego tramwaju. Przez 5 lat widziałem różne rzeczy na tych studiach i teoria jest prawdziwa. Jeśli ktoś wyleciał z tych studiów to naprawdę się o to bardzo mocno starał. I tak jest jeszcze na wielu innych kierunkach na uczelniach państwowych. A jednocześnie znane są mi przypadki ludzi którzy studiując na prywatnej uczelni mieli problemy z zaliczeniem przedmiotów niektórych bo po prostu nie umieli. Fakt że na prywatnej uczelni oblanie egzaminu jest raczej winą tylko niewiedzy studenta. Na państwowej może być również efektem złego humoru wykładowcy
Te studia nauczyły mnie natomiast między innymi tego, żeby nie zwracać szczególnej uwagi na papiery - bo ważniejsze jest to co dana osoba ma w głowie. Niestety stało się tak, że studia wyższe kończą w dzisiejszych czasach osoby, które jeszcze kilkanaście lat temu miałyby poważne problemy ze skończeniem liceum.
_________________ Ludzie dzielą się na tych, którzy lubią koty i na pokrzywdzonych przez los...
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum