R E K L A M A
P O R E K L A M I E

Wieluń - forum,adresy, informacje, reklama, kluby, restauracje, komunikacja, pkp, pks, ogłoszenia, praca,mapa, firmy, radio




Wieluń - forum, informacje, ogłoszenia Strona Główna Wieluń - forum, informacje, ogłoszenia


FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  Chat  DownloadDownload

Poprzedni temat :: Następny temat
List otwarty do Burmistrza Janusza Antczaka
Autor Wiadomość
michal_saper 
Przyjeżdża na zakupy


Pomógł: 5 razy
Wiek: 40
Dołączył: 02 Kwi 2007
Posty: 360
Piwa: 12/25
Skąd: Wieluń
Wysłany: 2013-01-08, 00:22   

red, bywa jeszcze tak, że się w życiu działa, chce się zmienić coś na lepsze, a jednak wychodzi lipa. Przy tym wszystkim trzeba odróżnić tych, którzy chcą swój byt poprawić od tych, którym na tym nie zależy, a którzy to biadolą jak to ciężko jest. Mój brat woli siedzieć w domu i pić wina twierdząc, że w UP wiszą "puste" kartki i nie ma żadnych ofert, bo tak łatwiej kiedy ma się wszystko pod nos. Ja natomiast jestem nauczony pracy, i w sezonie na ogół jadę na dwa fronty tzn. z roboty do roboty, czasem dochodzi do 20h na dobę. Mnie śmieszy to jak słyszę, że nie ma pracy. Kto chcę robić to zajęcie sobie znajdzie, choćby najprostsze koszenie ludziom trawników latem, czy odśnieżanie w okresie zimowym. Znam też osobę, która po ukończeniu technikum przez kolejne 15 lat nie podjęła się żadnej pracy. W końcu ojciec tej osobie pracę załatwił, dosłownie po drugiej stronie ulicy. Piszecie o możliwościach. Kiedyś uważano, że ukończenie studiów jest przepustką do dobrej pracy, przez jakiś czas tak faktycznie było. Na studia szło coraz więcej osób. Dziś ten czynnik niewiele znaczy, bo natłok ludzi z wyższym wykształceniem jest duży. Brakuje natomiast typowych rzemieślników. Możliwości siedzą w nas samych, zawsze można pomyśleć o jakiejś działalności, na początek skromnej, ale to tylko teoria, która nie zawsze na odbicie w rzeczywistości. Nie każdy jest na tyle zorganizowaną osobą by zatrudnić samego siebie. Reasumując, jak myślisz tak masz.
Postaw piwo autorowi tego posta
 
   
red 
Moderator



Pomógł: 55 razy
Wiek: 43
Dołączył: 14 Wrz 2005
Posty: 5433
Piwa: 68/22
Skąd: Wieluń
Wysłany: 2013-01-08, 00:37   

michal_saper napisał/a:
Reasumując, jak myślisz tak masz.
Dodałbym do myślenia jeszcze działanie. Od myślenia można zostać myśliwym :D
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
   
torrent2 
Przyjeżdża na zakupy



Pomógł: 3 razy
Dołączył: 11 Maj 2011
Posty: 257
Piwa: 38/19
Skąd: Wieluń
Wysłany: 2013-01-08, 14:35   

Zbigie; jak mam w przeciwieństwie do Ciebie bardzo odmienne zdanie związanym z Panem Owczarkiem, tak tutaj w 90% zgadzam się z tobą. Krew mi się gotuje, jak widzę w parku Pileckiego grupę szanownych „jegomości i dam”, degustujących biały alkohol pod nazwą „denaturat”, siedzą tam całymi dniami, wypoczywają, podziwiają przyrodę a także opalają się na ławkach lub na trawie. Kiedyś jak ich niebyło, to aż się zmartwiłem: czy coś się im stało? Otóż nie! Dowiedziałem się, że w opiece społecznej stoją za pieniędzmi, bo jest dzień wypłaty! Ponadto dostają talony na darmowe obiady do jednej z jadłodajni w Wieluniu. Mieszkanie mają od miasta, czynszu nie płacą, bo im się należy, u jednego małżeństwa dzieci cała chmara, córka lat 16-17 już z dzieckiem, a matka mówi że do pracy nie pójdzie bo z opieki dostaje i zasiłki na dzieci też ma spore, więc po co jej robić?

Ten przykład jest jednym z wielu, który występuje w Wieluniu a także w Polsce. Ale jak zauważyłeś, zgadzam się z tobą w około 90%, bo w pozostałych procentach popieram michal_saper (-a). Dlaczego?

W młodych latach (podobnie jak ty), także ciężko pracowałem. Jak w szkole była wycieczka, to ja z niej rezygnowałem, bo praca była ważniejsza. Podejścia do pracy zawdzięczam swoim rodzicom, to oni nauczyli mnie szacunku do pracy i pracowitości (ale z rezygnację z wycieczek szkolnych dla poczet pracy uważam z dzisiejszej perspektywy za przesadę).

Później także wyjeżdżałem do Niemic (wtedy były jeszcze wizy). Tam pracowałem w kilku miejscach. I tak od godz. 6 do 14-15 pracowałem w swojej legalnej pracy, następnie po pracy wsiadałem do samochodu, jechałem 30 km, w trakcie jazdy jadłem kanapki, które naszykowałem sobie rano, jechałem do ogrodnika i tam pracowałem do 22. Natomiast w soboty i w niedziele od 6 do 22 budowałem jednemu Niemcowi garaż. Jak w legalnej firmie miałem urlop, to nie zjeżdżałem do Polski, tylko do tych innych prac jechałem. Muszę tutaj nadmienić, że o każdym z tych pracodawców niemiecki nie mogą powiedzieć złego słowa. Pracę wtedy w Niemczech można było wykonywać (legalnie na wizę) przez 3 miesiące, ale tylko raz na rok (lecz nie rok kalendarzowy, ale od ostatniej pracy). Faktem jest, że wtedy wiedziałem za co robiłem! Za okres pracy tych 3 miesięcy w Polsce zakupiłem cegłę Kozłowicką na budowę domu (dom 11x14), pustaki stropowe i belki stropowe na cały dom (ackerman z Kalisza), wykonałem fundamenty i ściany piwnic, kupiłem całą stal, styropian, elektrykę. Następny taki wyjazd wystarczyłby mi co najmniej na postawienie i przykrycie.

Wyjeżdżałem także do Francji na zbiór winogrona. Potem znowu do Niemiec na spawanie (byłem oczywiście niby zatrudniony w jednej z firm w Polsce, a tam jechałem jak gdyby w delegacji, bo wizy bym nie dostał). Ta spawałem od 6 do 22. I tak codziennie włącznie z sobotami i niedzielami.

Paradoksem losu w sierpniu musiałem zrobić okresowe badania lekarski. Było wszystko ok. Tak się złożyło, że przed następnym wyjazdem w styczniu musiałem jeszcze raz zrobić badania lekarskie. Wtedy wykonywało się także okresowo badanie krwi. Gdy następnego dnia pojechałem po wyniki (robiłem w tedy w Zugilu, dr Kotarski wtedy przyjmował), okazało się że mam wzrost leukocytów (białych krwinek) do 70000 (nie pamiętam w jakich to jest jednostkach). Myśleli że maszyna coś pochrzaniła. Pobrali znów krew do badania. Następnego dnia okazało się że mam wzrost leukocytów do 78000. Popołudniu już leżałem na oddziale Wieluńskiego szpitala a za 3 dni znalazłem się w Klinice Hematologii i Transplantacji Szpiku Kostnego w Katowicach.

Okazało się, że mam przewlekłą białaczkę szpikową. Na początku niebyli pewni, czy nie jest to ostra białaczka szpikowa, bo wówczas dawali mi 3 miesiące życia. Byłem w drugiej fazie choroby a jest ich pięć faz. Gdybym znalazł się w 3 fazie, to raczej nie byłbym już do uratowania. Tak przy okazji nadmienię, że jest 134 odmiany białaczki z czego 4 są kompletnie niewyleczalne (te wyleczalne muszą oczywiście zostać wykryte we wczesnych fazach rozwojowych).

Tak więc przypadek sprawił, że wykryto u mnie chorobę we wczesnej fazie. Po chorobie i przeszczepie, nasze życie legło w gruzach. Choroba wykończyła nas finansowo a budowie domu trzeba było zapomnieć. Wszystkie materiały zgromadzone na budowę domu sprzedałem za 1/3 wartości. Zebrałem resztę funduszy jakie mi zostały i kupiłem mieszkanie w bloku. Nigdy nie poszedłem do opieki społecznej o pomoc

Dlaczego zwięźle opisałem swój życiorys? Bo raczej nikogo on nie interesuje. Otóż załóżmy teoretycznie, że choroba przyszłaby przed moim zgromadzeniem funduszy. Idę do UM i proszę o mieszkanie komunalne, proszę o pomoc opiekę społeczną aby pomogli mi finansowo zakupić lekarstwa, dali na chleb, bo mi brakuje. Co wtedy? Czy wówczas także powiedział byś „co ja w swoim życiu osiągnąłem”, czy też uważasz że żadnej pomocy nie powinienem dostać?

Opisałem to po to, aby dać wszystkim do zrozumienia, że różne są sytuacje życiowe ludzi. Wiele jest przypadków życiowych, gdzie ludzie potrzebują pomocy UM lub opieki społecznej. Najczęściej widzimy tych, którym się w życiu udało. Bo założył dobrze prosperującą firmę, bo został prezesem banku, bo ma swój sklep, lecz nie dostrzegamy tych który się nie powiodło, bo trafił na nieuczciwego kontrahenta, który nie zapłacił za usługę lub towar, bo partner handlowy puścił go z torbami. Czy wszystkie takie osoby skreśliłbyś, nadając im miano nieudaczników? Czy takim osobo Państwo i urzędy nie powinny pomagać? Nie wrzucajcie wszystkich do jednego worka. Nie wiesz także w jakiej sytuacji życiowej znajduje i znajdował się michal_saper. Ponadto piszesz jaki to jesteś pracowity, zdolny, itd. W porządku! Chwała ci za to! Ale pamiętaj – nie wszyscy są jednakowi. Jedni są ładni a inni paskudni, jedni pracowici a inni uzdolnieni, inni zaś mali a drudzy grubi. Nikt nie jest z gliny ulepiony. Każdy chciałby być piękny i uzdolniony. Gdyby wszyscy byli wykształceni i pracowici jak ty, to wtedy ty byłbyś zwykłam „szarakiem”. Nawet Albert Einstein nie zdał prostego egzaminu do szkoły inżynierskiej w Zurychu. Szwajcarii zdał na studia politechniczne, które ukończył z najgorszymi wynikami w klasie. Czy to oznaczało, że był matołem i nieudacznikiem życiowym?

Zakańczając chciałbym wszystkim powiedzieć: Pamiętajcie praca jest ważna, lecz nie najważniejsza! Dążąc za pieniądzem, zapominamy o sobie. Pracować należy, ale organizm także wymaga odpoczynku. Organizmu nieoszukanie – to nie maszyna, w pewnym momencie coś siądzie. Tak było w moim przypadku. Prawdopodobną przyczyną zachorowani było wycieńczenie organizmu i zbyt długie i intensywne przebywanie w promieniowaniu, które jest przy spawaniu. Oczywiście nikt dokładnie nie wie skąd bierze się białaczka. Podobno ten kto odnajdzie czynnik chorobotwórczy może liczyć na Nobla. Niemniej jednak w klinice informowali mnie, że w zawodach typu: spawacz, lakiernik, pracownicy stacji paliw, pracownicy w oddziaływaniu promieniowania; we wszystkich tych zawodach wskaźnik zachorowania na białaczkę drastycznie idzie w górę!
Postaw piwo autorowi tego posta
 
   
Bethi 
Wieluniaczek
Festina lente



Pomogła: 28 razy
Wiek: 35
Dołączyła: 12 Gru 2008
Posty: 1508
Piwa: 16/18
Skąd: EWI~EZD
Wysłany: 2013-01-08, 15:56   

Gdyby Fenicjanie wiedzieli jakie nieszczęścia potrafią ściągnąć pieniądze na człowieka, pewnie nigdy by ich nie wynaleźli.
Nie chodzi o to, żeby iść do MOPS-u czy do Sióstr Zakonnych na darmowy obiad. Człowiek żyje chwilą. Dostanie z opieki, wyda na alkohol, narkotyki, tytoń czy inne używki. Ale nie zainwestuje, żeby te kilka złotych dało efekt za jakiś czas. Bo po co, skoro i tak się zasiłek dostanie. Mieszkania miasto przyznaje, ale ich nie kontroluje. Niektórzy muszą sobie je wyremontować, inni dostają w dobrym stanie i robią z nich melinę.
Dać człowiekowi rybę, to zje rybę i dalej będzie głodny. Dać człowiekowi wędkę, to sam sobie ryb nałowi.
Urzędy niby chcą dobrze dla ludzi, ale zrobią swoje i dalej ich nic nie interesuje.
_________________
* Zjednoczeni wirtualnie, silni realnie *
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
   
Pat44 
Przyjeżdża na zakupy


Pomógł: 1 raz
Wiek: 57
Dołączył: 21 Gru 2011
Posty: 471
Piwa: 42/24
Skąd: Wieluń
Wysłany: 2013-01-08, 16:44   

To rozdawanie "wędek" to fajny slogan. Niektórzy mają już po kilka... Ciepła posadka w UM, etat w instytucji budżetowej i miejsce w kilku radach nadzorczych.
Postaw piwo autorowi tego posta
 
   
Pat44 
Przyjeżdża na zakupy


Pomógł: 1 raz
Wiek: 57
Dołączył: 21 Gru 2011
Posty: 471
Piwa: 42/24
Skąd: Wieluń
Wysłany: 2013-01-08, 16:48   

Jak koleżanka pochodzi trochę po mieście w poszukiwaniu pracy, wróci z niczym i powie dzieciom że dziś na kolację chlebek z margarynką, to koleżanka zmieni zdanie.
Postaw piwo autorowi tego posta
 
   
Bethi 
Wieluniaczek
Festina lente



Pomogła: 28 razy
Wiek: 35
Dołączyła: 12 Gru 2008
Posty: 1508
Piwa: 16/18
Skąd: EWI~EZD
Wysłany: 2013-01-08, 17:45   

Co do szukania pracy w Wieluniu nie było problemów z jej dostaniem. Ale absurdy z którymi miałam okazję się spotkać w świecie biurokracji były czasami szokujące.
_________________
* Zjednoczeni wirtualnie, silni realnie *
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
   
zbigie 
Dojeżdża PKSem


Pomógł: 2 razy
Dołączył: 03 Sty 2012
Posty: 132
Piwa: 17/3
Skąd: Wieluń
Wysłany: 2013-01-08, 23:11   

1) Rozumiem różne sytuacje życiowe ale myślę, że nikt pracujący i płacący podatki nie jest zadowolony z tego że pośrednio daje na "rum na kościach" paniom i panom z Parku Pileckiego podczas, gdy sam zap... od rana do wieczora. Gdyby każdego z nas dzisiaj poprosił aby poszedł do tego parku i dał siedzącym tam na ławeczce 10 zł nikt z nas by tego nie zrobił - a te same nasze pieniądze tylko za pośrednictwem Opieki Społecznej dostają. Jestem za systemem opieki dla ludzi pokrzywdzonych przez los, chorych, niepełnosprawnych, po wypadkach ale nie podoba mi się płacenie na leni śmierdzących, którzy mają wszystkich i wszystko w głębokim poszanowaniu.

2) Opieka społeczna, szkoła i Urząd Pracy to instytucje, które powinny się zajmować swoimi "podopiecznymi" z należyta starannością ale jeśli z drugiej strony czyli "podopiecznych" nie ma żadnego zainteresowania to trzeba się nad tym mocno zastanowić - jeśli nie doceniasz pomocy ze strony innych i chcesz być wolnym ptakiem, to sam martw sie o siebie.

3) Twierdzę, że z pracą nie ma żadnych problemów - pytanie tylko jak jesteśmy przygotowani np. przez szkołę, dom rodzinny, jaką mamy mentalność i oczekiwania. Dzisiaj pierwsze pytanie do pracodawcy nie brzmi co będę robił tylko za ile i dlaczego tak mało? Gdy ja szukałem pracy płaca była na ostatnim miejscu - wcale nie było łatwiej niż dzisiaj, objechałem ponad 100 firm w Wieluniu, Sieradzu i Zduńskiej Woli chodząc od szefa do szefa danej firmy i za każdym razem analizowałem co robię nie tak, że mnie nie chcą. Gdy zrozumiałem, że przyczyną mojej porażki jest brak pewności siebie, że nie potrafię pokazać czego chcę, zmieniłem styl prowadzenia rozmowy i udało się za drugim razem w tej samej firmie. Przyszła szefowa sama mi powiedziała, że teraz sprawiam całkiem inne, lepsze wrażenie, że wiem czego chcę. Gdy zacząłem pracę najpierw pokazałem jak jestem zaangażowany, a później już wielu wiedziało, że jestem konkretny i pojawiły sie oferty z konkurencji co podniosło moje notowania i dało awans - każdy dba o swoich dobrych ludzi - jeśli dla pracodawcy przynosisz wartość dodaną nigdy Cię nie zwolni, jeśli nie zarabiasz na siebie nie będzie zastanawiał się nad zwolnieniem Ciebie ani chwili. Żaden pracodawca nie jest filantropem - nie zatrudnia Cię tylko i wyłącznie z przyczyn humanitarnych.

Co do przygotowania to trafia do mnie mnóstwo podań i nie widzę żadnego przygotowania i tylko z braku czasu nie edukuję tych ludzi, a powinna to zrobić szkoła, a chodzi o to, że:
a) przyszli zostawić podanie - a ja bym oczekiwał aby przyszli znaleźć pracę, umówili sie na spotkanie i zaprezentowali, nawet jak sam bym nie miał miejsca (bo nie mam) to jeśli człowiek zrobi dobre wrażenie polecę go znajomym. Zostawiając podanie pali się na dzień dobry, szkoda tylko papieru. Gdybym takich ludzi zatrudniał to idąc do klienta też by się nie umówili aby porozmawiać tylko zostawili ofertę, którą ten by wrzucił do kosza.
b) nie potrafią sie ubrać - sorry ale jeśli ktoś szuka pracy w banku i przychodzi w krótkich spodenkach albo w koszulce na ramiączkach z pępkiem na wierzchu to mu się chyba branże pomyliły.
c) mimo ery komputerów ze sprawdzaniem błędów ort. jeśli w podaniu są takowe to pierwsze, najważniejsze przygotowanie do pracy daje obraz co będzie dalej :(

Dlatego podobają mi się inicjatywy gdzieś z Polski, że Urząd Pracy przed wysłaniem kobiet po pracę nauczył je pisać podania, opłacił i wysłał do fryzjera, kosmetyczki, po jakieś ciuchy i torebkę i w ten sposób próbował wyrwać z tego zamkniętego koła - mało pieniędzy to chodzę nieubrana, nieuczesana, a jak taka idę do pracodawcy to ten nie może na mnie patrzeć i mnie nie przyjmuje. Wolę aby na takie inicjatywy szły moje pieniądze z podatków niż na "dożywianie" "wolnych ptaków" w Parku Pileckiego.

Co do mieszkań komunalnych to długo się zastanawiałem (chodzi o aspekt edukacyjny, że jedni od drugich się uczą - pytanie tylko czy od tych lepszych ci gorsi czy od tych gorszych ci lepsi) ale chyba jestem zwolennikiem dawania średnich albo gorszych mieszkań na próbę i przeprowadzania ludzi w zależności od dbania o mieszkanie i zachowania. Dbasz, sprzątasz, pracujesz, nie demolujesz, nie rościsz pretensji o wszystko dostajesz lepsze. Niszczysz, dewastujesz - nie wiem czy w ogóle powinieneś takowe mieszkanie mieć.
Nie wiem jak to wygląda na Widoradzu ale myślę, że znalazło by się tam lokatorów, którzy nie docenili tego, że zamiast obskórnej nory w jakiejś starej budzie dostali nowe mieszkania z placami zabaw, boiskiem itd., a jeśli nie docenili a ktoś kto aktualnie mieszka w obskórnej norze dba o to lokum to dlaczego nie dokonywać zamiany. Być może wówczas ludzie bardziej by dbali o mienie komunalne.
Ostatnio zmieniony przez red 2013-01-09, 00:19, w całości zmieniany 1 raz  
Postaw piwo autorowi tego posta
 
   
michal_saper 
Przyjeżdża na zakupy


Pomógł: 5 razy
Wiek: 40
Dołączył: 02 Kwi 2007
Posty: 360
Piwa: 12/25
Skąd: Wieluń
Wysłany: 2013-01-09, 00:10   

W zdecydowanej większości teraz z Twoim zbigie postem się zgodzę. Bo o ile uważam, że ludzie którym coś przysługuje powinni o to walczyć, o tyle też jestem cięty na przejawy "dotowania" wolnych strzelców. To tak jak mój o dziesięć lat starszy brat, któremu matula da każdego dnia jeść, zapłaci tv, da papierosy, nie musi robić bo i po co ? Problem tylko jest taki, że pić też za coś trzeba, a na to bezpośrednio od matki nie weźmie pieniędzy. To też ma dorywczą w sezonie pracę. Sam jest spawaczem, zdawało by się, że ofert jest pełno, ale wg. niego wiszą puste kartki. I tak lasuje mu sie ten mózg od wina i Discovery. Spojrzysz krzywo, zwrócisz uwagę to wielce obrażony przez kolejny miesiąc chodzi. Podobnie z ojcem, jeden i drugi pijak, razem piją, ale oboje na siebie pieprzą głupoty. Jak matkę skierowałem na przymusowe leczenie psychiatryczne, to też było źle, bo jak to ja matkę do "głupiejowa" wysyłam. Wtedy chora była bardziej podatna na jego manipulacje. Każdego dnia tam miałem jazdy, bo oboje naj...ni przychodzili, do tego jeszcze matka psychozy dostawała to było przeje...ne na maksa. Przychodziła np. wigilia to brałem czyjąś służbę, zamieniałem się by tam z nimi nie siedzieć. Było tak, że w domu nawet i w tą wigilie nie było suchego chleba. Żywiłem sam siebie i matkę, a żulem nie dawałem i nie zamierzam. Sam mam 28 lat, widziałem wiele różnych patologii, tego jak ludzie mieszkają, co sobą prezentują, oferują, co w noszą do społeczeństwa. Ja dosłownie o wszystko musiałem sam się starać; swoją pracą, uporem, i zaangażowaniem. Było i tak, że byłem na rencie ileś lat z powodu epi. Dziś mam spokój i psychiczną ulgę. Doceniam to, że otrzymałem pomoc w formie mieszkania. Nie głoduję, nie słucham wrzasków, zyję jak cywilizowany człowiek. To moje życiowe osiągnięcie. Osiągnięciem jest też to, że pomimo faktu mieszkania wśród pijaków, sam nie spożyłem jak dotąd napoju typowo alkoholowego - poza niskoalkoholowymi typu karmi. Kiedyś to wynikało z powodu zdrowotnego, dziś z własnej woli. A od siebie co oferuję ? pracowitość, to zdaje się jedna z zalet chyba po ojcu. Kiedy się przyjąłem do firmy w której obecnie pracuję, szybko awansowałem z pomocnika piekarza na zastępce kierownika zmiany. I tak nieoficjalnie to trwało kolejne 2 lata, co mi zadano to robiłem. Szef zlikwidował firme, ludzi zwolnił a ja zostałem... na portierni jako stróż robotnik placowy. Z reszta nas tam jest obecnie czworo, ale tylko ja ocalałem z produkcji. W miedzy czasie schodziłem z jednej pracy i szedłem do następnej, kiedy robiono siłkę Body Art. Kolesiowi podpasowałem, zabierał mnie na inne fuchy. Nie było fuch dodatkowych, szedłem do sadu do jabłek. Nie jestem typem lenia, który zanim się rozejrzy za zajęciem, wypali że nie ma pracy. Mój ojciec, pijak bo pijak, ale dosłownie wszystkiego się łapał, jechał przez pobliską wieś i pytał od domu do domu, czy nie mają dla niego zajęcia. I tak karmił konie, palił w piecach ludziom, odśnieżał posesje itp Paca jest, ale tylko dla tych prawdziwie do niej zmotywowanych.
Postaw piwo autorowi tego posta
 
   
Bethi 
Wieluniaczek
Festina lente



Pomogła: 28 razy
Wiek: 35
Dołączyła: 12 Gru 2008
Posty: 1508
Piwa: 16/18
Skąd: EWI~EZD
Wysłany: 2013-01-09, 01:23   

michal_saper, opisałeś tu problem, Który nie tylko Ciebie dotyczył. Jak to czytałam to miałam wrażenie, że ktoś stoi z boku i opisuje mnie... Jak pracowałam w piekarni, to robiliśmy wszystko co się dało. Ciasta, bułkę tartą, kroiliśmy chleb, a weekendami sprzątaliśmy za sprzątaczkę kible, bo twierdziła, że ona jest sama a nas tylu to możemy raz na tydzień robić za nią. Jak mi dysk wypadł w wieku 16 lat i powiedziałam, że idę na chorobowe, to zaraz halo, bo nie będzie miał kto robić. Powiedziałam "szefowej", że mam dosyć wykorzystywania i najwyższy czas, żeby zgłosić te sprawę do Sądu. Dali mi spokój w tygodniu. Na innych się przerzucili. W każda sobotę trzeba było przyjść i sprzątać i nikogo nie obchodziło, że autobusów nie ma. Przez 3 lata jak pracowałyśmy z przyjaciółką tam, marzyłyśmy, żeby butla z gazem wybuchła, był pożar albo coś, żeby tylko skończyło się to wykorzystywanie młodych. Nie szanowali naszych 6 godz pracy, przed świętami były nocki, po 12h się robiło. Nawet złotówki za to nie zapłacili, tak jak za wszystkie soboty.
W efekcie rok po naszym odejściu piekarnia padła. A my jesteśmy szczęśliwi, że już nikogo nie zmuszą do darmowej pracy.
_________________
* Zjednoczeni wirtualnie, silni realnie *
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
   
ourson 
Moderator


Pomógł: 46 razy
Wiek: 43
Dołączył: 02 Sie 2006
Posty: 3905
Piwa: 79/18
Skąd: Wieluń
Wysłany: 2013-01-09, 01:51   

zbigie napisał/a:
Żaden pracodawca nie jest filantropem - nie zatrudnia Cię tylko i wyłącznie z przyczyn humanitarnych.


dodałbym "prywatny pracodawca" :twisted:
_________________
Ludzie dzielą się na tych, którzy lubią koty i na pokrzywdzonych przez los...
Postaw piwo autorowi tego posta
 
   
torrent2 
Przyjeżdża na zakupy



Pomógł: 3 razy
Dołączył: 11 Maj 2011
Posty: 257
Piwa: 38/19
Skąd: Wieluń
Wysłany: 2013-01-11, 07:00   

Rozliczenia kosztów za centralne ogrzewanie w latach 2000 - 2010r.:

Wspólnoty mieszkaniowe przy ul. …. mają dostarczane ciepło do lokali od dostawcy ciepła, tj.: Energetyki Cieplnej w Wieluniu. Opłaty za centralne ogrzewanie oraz za podgrzewanie wody są na dany okres rozliczeniowy ustalane zaliczkowo przez Przedsiębiorstwo Komunalne w Wieluniu. W 2001 roku, odbyło się jak coroczne zebranie wspólnoty mieszkaniowej. Na tym że zebraniu Pani Kierownik Zofia Walasik zaproponowała, aby w drodze uchwały wszelkie nadpłaty lub niedopłaty przechodziły na lata następne, a co jakiś czas zrobi się bilans. W/w propozycja została przez lokatorów bez sprzeciwów przyjęta (to był nasz błąd, na usprawiedliwienie podam, że tak m.in. zdezorientowali wszystkie wspólnoty). Trwało to do sierpnia 2008 roku, kiedy to poprosiłem o: „ … bilans oraz zestawienie wykazu rozliczenia zaliczki na centralne ogrzewanie, z podziałem na poszczególne lata od momentu podjęcia decyzji o ewentualnym przekazywaniu zaliczki na lata następne …”. W piśmie zwrotnym z 12-10-2008r, wyjaśniono, że: „ … w sprawie rozliczenia kosztów ogrzewania wyjaśniamy, że indywidualne rozliczenie kosztów ciepła dokonywane jest dla budynków, w których lokale są opomiarowane. Decyzję o wykonaniu opomiarowania podejmują mieszkańcy bloku…”. Widząc, że odpowiedź jest wymijająca, napisałem ponownie: „…proszę o bilans oraz zestawienie wykazu rozliczenia zaliczki na centralne ogrzewanie, z podziałem na poszczególne lata od momentu podjęcia decyzji o ewentualnym przekazaniu zaliczki na lata następne. Wydawało mi się, że jasno i zrozumiale zadałem pytanie? Ale skoro Pani Kierownik ma z tym problemy, to wyjaśnię to jeszcze raz, starając się użyć bardzo prostego i zrozumiałego języka z dokładnym opisem o co chodzi w powyższym pytaniu. Każdy z mieszkańców naszej wspólnoty płaci tzw. zaliczkę na centralne ogrzewanie.

W bloku nr …. znajduje się węzeł ciepłowniczy, a tam jest takie urządzenie, które to nazywa się „ciepłomierz”. Ciepłomierze są przyrządami pomiarowymi służącymi do pomiarów ciepła, wskazują ilość ciepła w legalnych jednostkach miar, jakimi są MJ, GJ, kWh. Dzięki temu urządzeniu co roku Państwa pracownicy odczytują wartość zużytego ciepła na bloki nr …, …. i …. . Wskazanie z w/w ciepłomierza dzieli się na metry kwadratowe powierzchni mieszkalnych sumy tych że trzech bloków, a potem mnoży otrzymaną wartość przez metry kwadratowe poszczególnego mieszkańca budynku. Chociaż nie jestem specjalistą w zagadnieniach z rozliczeń za ciepło, to starałem się udzielić informacji rozliczania na tyle, na ile umiałem. Może bardziej pomogę Pani Kierownik, jeśli przypomnę, że od momentu powstania naszej wspólnoty, przez kilka lat były prowadzone takie rozliczenia. Zaznaczam, że: zgodnie z § 135 ust. 2 pkt 2 i ust. 3 pkt 2 rozporządzenia Ministra Infrastruktury z dnia 12 kwietnia 2002 r. w sprawie warunków technicznych, jakim powinny odpowiadać budynki i ich usytuowanie (Dz. U. Nr 75 poz. 690) zapisano, że w budynkach z instalacją ogrzewczą wodną powinny znajdować się urządzenia umożliwiające indywidualne rozliczanie kosztów ogrzewania poszczególnych mieszkań lub lokali użytkowych w budynku.…”. A ponadto dodam że: postanowienia art. 45a znowelizowanej ustawy Prawo energetyczne (DzU z 2005 r. nr 62, poz. 552) zobowiązują zarządcę budynku wielolokalowego do dokonania wyboru metody rozliczania kosztów zakupu ciepła na poszczególne lokale mieszkalne i użytkowe w budynku, tak, aby uwzględniała współczynniki wyrównawcze jego zużycia na ogrzewanie, wynikające z położenia lokalu.

I znów w piśmie zwrotnym otrzymuję odpowiedź: „ …. w sprawie rozliczeń kosztów ciepła wyjaśniamy, że zgodnie z obowiązującym do dnia 3-06-2007 r. regulaminem rozliczenia kosztów ciepła zużytego na ogrzanie lokali w budynkach, w których lokale nie są opomiarowane, koszty rozliczane były w skali całości zasobów nieopomiarowanych wg powierzchni lokali…”. Powiem szczerze: nic z tego nie rozumiem? Dlaczego: tak jak opisałem wyżej, mamy ciepłomierz zainstalowany na węźle w bloku nr … i na podstawie jego odczyty dzielone są na metry kwadratowe powierzchni mieszkalnych sumy trzech bloków, a następnie wylicza się na poszczególne lokale. Tak więc w następnym piśmie piszę do Przedsiębiorstwa Komunalnego: „ … proszę kserokopię regulaminu z dnia 03-06-2007 w sprawie rozliczenia kosztów ciepła zużytego na ogrzewanie lokali w budynkach, w których lokale nie są opomiarowane i kserokopię uchwały regulaminu z podpisami lokatorów w/w regulaminu, a także podstawy prawne w poszczególnych latach, na podstawie, których rozliczano wspólnoty i wyliczenia do roku grzewczego 2009/2010 z podziałem na: koszt budynku, koszt 1m², pobranej zaliczki na całą wspólnotę, nadpłat lub niedopłat na całą wspólnotę, podanie podstaw prawnych, na jakich były w danych latach prowadzone rozliczacie wspólnoty mieszkaniowe (nr lub kserokopii ustawy lub Rozporządzeń Rady Ministrów lub innych przepisów, uchwały Wspólnoty Mieszkaniowej)…”. W odpowiedzi Pan Prezes pisze: „ … kserokopia regulaminu rozliczenia kosztów dostawy ciepła do lokali oraz pobierania opłat za centralne ogrzewanie wody w budynkach w załączeniu.- ………. – Regulamin został ogłoszony poprzez wywieszenie na tablicy ogłoszeń. Regulaminy nie wymagają podpisu lokatorów i są wprowadzane przez Zarządcę….” I tutaj Pan Prezes bardzo się myli!!! W/w regulamin nie ma mocy prawnej, bo regulamin rozliczeń może być wprowadzony tylko i wyłącznie uchwałą wspólnoty. Właściciel budynku (czyli ogół właścicieli-wspólnota) lub zarządca budynku ustala, uchwala i wprowadza regulamin rozliczeń ciepła odpowiednią uchwałą. O wprowadzeniu takiego regulaminu należy powiadomić wszystkich właścicieli (wywieszenie na tablicy nie spełnia tego wymogu) najpóźniej w 14-tym dniu od jego zastosowania - dokładnie to opisuje art 45a ust. 1-12 ustawy-prawo energetyczne.


Następna kwestia: jeżeli opierając się o w/w regulamin, to zarządca nie działa zgodnie z nim! Bo w części V, punkt 5.1., regulamin mówi: „… dokonane rozliczenia odrębne dla każdego lokalu przekazywane są pisemnie użytkownikom poszczególnych lokali, nie później niż do 15 września roku rozliczeniowego…”. A tu proszę: rozliczenie w 2008 roku dostaliśmy 05 grudnia, w 2009 – 06 października, w 2010 - 04 października. Tak więc jak widać regulamin swoje, a zarządca swoje! Czy łamanie prawa w Przedsiębiorstwie Komunalnym stało się normą?! Proszą także zwrócić uwagą na datę pierwszego rozliczenia za ciepło. Było to 05-12-2008 i dotyczyło sezonu grzewczego 2007/2008, czyli po moim piśmie z dnia 10-08-2008 r., gdzie zacząłem dochodzić od nich o rozliczenie zaliczek za na centralne ogrzewanie! Tzn.: dopiero moje dociekania spowodowały rozliczanie za ciepło od sezonu grzewczego 2007/2008.


Nadpłata u nas za c.o. wyniosła:
- w 2008 roku - 8,95 zł/1m², na cały blok- 6242,63 zł,
- w 2009 roku - 8,17 zł/1m², na cały blok- 5698,58 zł,
- w 2010 roku - 6,55 zł/1m², na cały blok- 4956,62 zł.

Wyliczając średnią, wychodzi nam- 5632,61 zł. Mnożąc to przez 6 lat (przyjmujemy tą kwotę, jako urealnioną), a z których zarządca się nie rozliczył, wychodzi nam kwota 33795,66 zł. Jest to prawdopodobna kwota, na jaką jest stratna wspólnota. A jeśli przeliczymy to na wszystkie 8 wspólnot, to wyjdzie nam kwota 270365,28 zł. Dodam, że od momentu powstania naszej wspólnoty nigdy niebyło dopłaty. Zawsze były nadpłaty.

Podobna sytuacja jest z regulaminem, który podobno obowiązywał do 04-06-2007, a piszą o nim w jednym z pism”… zgodnie z obowiązującym do dnia 03-06-2007r. regulaminem rozliczania kosztów ciepła zużytego…”! Nigdy w/w regulamin nie był wprowadzony uchwałą wspólnot!!! Jest nam nieznany i nawet nie można się go było doprosić, chociaż wielokrotnie prosiłem o niego w pismach.

Najlepsze wytłumaczenia są w aktach: „…w przypadku rozliczeń kosztów za centralne ogrzewanie w latach od 2000 – 2010r. dot. wspólnoty nr 7, Prezes Przedsiębiorstwa Komunalnego w Wieluniu oświadczył, że rozliczenie za CO zawsze odbywało się zgodnie z obowiązującym regulaminem. W przypadku nadpłat za CO pieniądze przechodziły na sezon następny, przy czym koszty co roku były większe, intensywność każdej zimy jest różna i nie jest powiedziane, że z uwagi na nadpłaty w następnym sezonie koszty ponoszone powinny być mniejsze…” Oczywiste jest, że zimy bywają różne, ale stawki na centralne ogrzewanie były i tak podnoszone corocznie! Ponadto jeszcze nie zdarzyło się, aby u nas kiedykolwiek były dopłaty. Zawsze były nadpłaty. A właściwie co to za tłumaczenie! Powinno być wykazane w jakich latach była nadpłata lub niedopłata a także w jakiej kwocie. Na tej podstawie powinni wykazać, że suma wychodzi na zero. Ponadto te zimy musiały być naprawdę idealne pod względem kosztów ogrzewania, aby przez te wszystkie lata suma kosztów i wpłat na ich pokrycie wyszła idealnie na zero.

Ponadto w odpowiedzi od Burmistrza na list otwarty dowiedzieliśmy się, że wspólnoty mieszkaniowe nie posiadały umów na dostawę energii cieplnej zawartej z przedsiębiorstwem energetycznym, co stanowiło naruszenie art. 5 ust. 1 ustawy z dnia z dnia 10 kwietnia 1997 r. – Prawo energetyczne (niestety, ale uległo to przedawnieniu i pan Owczarek nie może zostać pociągnięty za to do odpowiedzialności karnej).
Postaw piwo autorowi tego posta
 
   
torrent2 
Przyjeżdża na zakupy



Pomógł: 3 razy
Dołączył: 11 Maj 2011
Posty: 257
Piwa: 38/19
Skąd: Wieluń
Wysłany: 2013-03-09, 06:19   

Już dwa miesiące mijają od mojego ostatniego postu. Przepraszam, ale sprawy zawodowe i prywatne „zżarły” mój wolny czas. Temat PK nie jest zamknięty, wprawdzie co niektórzy prawdopodobnie na to liczą! Ewentualne moje kolejne wpisy mogą być dość nieregularne, z dłuższymi lub krótszymi odstępami czasowymi, jednakże będę starał się je w mirę możliwości uzupełniać.


Wracając do tematu: dysponuję sprawozdaniem z zadania audytowego z zarządzania zasobem mieszkaniowym w Wieluniu a także notatką informacyjną z czynności doradczych i opinią kancelarii prawnej z Warszawy, a zleconej przez Burmistrza w sprawie „zarządzania wspólnotami mieszkaniowymi przez spółkę komunalną”. Było to efektem listu otwartego. Wszystkie te zagadnienia opisywałem we wcześniejszych postach. Chociaż jest to dokument niejawny (audyt) i zgodnie z art. 284 ustawy o finansach publicznych dokumenty wytworzone przez audytora wewnętrznego w trakcie przeprowadzania audytu nie stanowią informacji publicznej, to udało mi się „legalnie” dotrzeć do w/w dokumentu. To samo dotyczy opinii prawnej i notatki informacyjnej z czynności doradczych.


Nie ukrywam, że jest tam bardzo ciekawy materiał informacyjny, na temat nieprawidłowości opisywanych m.in. przeze mnie w temacie listu otwartego, a także w postach i analizach. Dowiaduję się tam także o innych nieprawidłowościach, o których niemiałem żadnego pojęcia! Ponadto pokłosie wielu poczynań Burmistrza, Rady Miejskiej i PK jest rezultatem listu otwartego i jego tematyki. Przykłady : budowa mieszkań socjalnych w „kurniku”, zasady nadzoru właścicielskiego nad spółkami, w których udziały ma gmina http://wielun.naszemiasto...f221877a,1,3,60 , http://gmwielun.peup.pl/p...51&zalId=214797


Bardzo chętnie umieściłbym na forum w/w dokumenty, jednakże najzwyczajniej w świecie nie wiem czy mogę to uczynić? Nie chciałbym mieć jakiś problemów z prawem po ujawnieniu takich dokumentów!


Dlatego jeżeli ktoś z forumowiczów obeznany jest w tematyce prawnej, proszę o informacje z podaniem dokładnych art. prawa lub analizy prawnej pozwalającej zamieścić w/w dokumenty na forum. Tak długo jak nie będę miał 100% pewności o takiej możliwości – nie uczynię tego.
Postaw piwo autorowi tego posta
 
   
RafalS 
Słyszał o Wieluniu


Dołączył: 24 Cze 2010
Posty: 12
Skąd: Wieluń
Wysłany: 2013-03-20, 15:26   

Niestety nawet jeśli dokument uzyskałeś w sposób legalny a nie został on nigdzie opublikowany , a Ty jak rozumiem nie posiadasz zgody autorów na dalsze publikacje - dokumentu tego opublikować legalnie ci nie wolno. Niestety ciężko by było podciągnąć to choćby pod wyroki w sprawie opublikowania bez zgody dokumentów w imię ważnego interesu publicznego.
Szkoda bo temat bardzo ciekawy.

Sprawa ma się inaczej jeśli chodzi o opisanie zawartości dokumentu i informacji w nim zawartych - pamiętaj o przestrzeganiu w tym ustawy o ochronie danych osobowych i nie też przesadzaj z cytatami, żeby nie było znamion publikacji.
Postaw piwo autorowi tego posta
 
   
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Template Acid v 0.4 modified by Nasedo.


Wieluń Forum dyskusyjne
Kontakt z Administracją Forum | Kontakt z właścicielem domeny
Stomatolog Wieluń Sprawdzenie przebiegu BMW | Iris Trade Łódź Montaż instalacji gazowych | Skracanie linków | Klinika BMW | Notariusz Włochy BMW SPRAWDZENIE PRZEBIEGU,HISTORIA SERWISOWA BMW