R E K L A M A
P O R E K L A M I E

Wieluń - forum,adresy, informacje, reklama, kluby, restauracje, komunikacja, pkp, pks, ogłoszenia, praca,mapa, firmy, radio




Wieluń - forum, informacje, ogłoszenia Strona Główna Wieluń - forum, informacje, ogłoszenia


FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  Chat  DownloadDownload

Poprzedni temat :: Następny temat
Kastracja - czyli nie taki diabeł straszny jak go malują ;)
Autor Wiadomość
MałGośka
[Usunięty]

Wysłany: 2006-02-15, 19:27   Kastracja - czyli nie taki diabeł straszny jak go malują ;)

Dla wielu ludzi kastracja to nadal "straszne" słowo :roll: Często spotykam się z zarzutem, że to wymysł człowieka, który zwierzakowi przynosi tylko ból i cierpienie...

Owszem - kastracja to nie lek na wszystko. To czy zabieg należy przeprowadzić powinno ustalić się z weterynarzem, zastanowić się czy w przypadku tego konkretnego zwierzaka nie ma jakiś przeciwskazań...


Moje zwierzęta są wykastrowane - zadecydował za mnie los.
Supełek był wnętrem: nie zeszły mu jądra do worka mosznowego, szybki zabieg pokazał, że zrobiliśmy to w dobrym momencie, jądra zaczynały się nowotworzyć :(
Kacper, teraz 14-letnia, w wieku 10 lat była zoperowana ze względu na cysty na jajniku... Ile nerwów straciliśmy czekając na zakończenie zabiegu, ile było strachu, czy w jej wieku nie będzie jakiś powikłań... :(
Diana, już nieżyjąca, ledwie przeżyła ropomacicze...

Gdybym mogła cofnąć czas - obie sunie wysterylizowałabym gdy były zdrowe i młode. Kacper żyje nadal, jest wesoła i szczęśliwa, ale Dianka miała ciągle nowe guzy - i wczesna kastracja mogła zapobiec temu, że ją straciliśmy :(
Dziękuję intuicji moich wetów za to, że namówili mnie na zabieg u Supła tak wcześnie - a też te 8 lat temu - wydawało mi się, że to niepotrzebny zabieg :roll:


Pies to nie człowiek - nie potrzebuje posiadać potomstwa, nie myśli ludzkimi kategoriami. Do rozmnażania "goni" go popęd, zwykłe prawa natury.

Często ludzie piszą do mnie maile z pytaniami jak mają "ulżyć" swojemu cierpiącemu psu. Miałam nawet prośby o "wypożyczenie" wysterylizowanej suni ze schroniska dla tak właśnie "cierpiącego" psiaka :o

Niektórzy nie wiedzą, nie rozumieją, albo nie chcą zrozumieć - że pies, który nauczy się kryć sukę, będzie potem ze zdwojoną siłą do tego dążył...
Jeśli widzimy, że pies cierpi - to kastracja naprawdę jest jedynym lekarstwem.

Brak "jajek" w niczym psu nie przeszkadza, w niczym nie robi się gorszy...

Ludzie boją się, że po zabiegu psisko im osowieje, zrobi się grube i nieruchliwe... Wszystkich zamartwiających się o to zapraszam gorąco do siebie: Kacper ożyła niesamowicie, dokładnie od momentu zabiegu, zachowuje się od 4 już lat jak szczeniak :) a Supeł - to jedno ze szczuplejszych i bardziej ruchliwych zwierząt jakie znam ;)

Owszem - po zabiegu przemiana materii ulega zwolnieniu, należy to uwzględnić w diecie, są nawet specjalne, mniej kaloryczne karmy.
Jeśli jednak stawiamy przed psem wielką michę kaszy, a nie zapewnimy mu odpowiedniego ruchu (sam się "nie wybiega") - to nie dziwmy się, że przybędzie mu kilogramów.
Pies po kastracji nie ma potrzeby uganiania się za "płcią przeciwną", dlatego ten nadpobudliwy potrafi się uspokoić, a agresja spowodowana hormonami zniknie.

Tak jak wspomniałam - kastracja nie jest lekiem na wszystko, złego wychowania na przykład nie zmieni ;) ale dzięki niej można zapobiec wystąpieniu nowotworów, które pojawiają się na skutek burzy hormonalnej (guzy sutków, jajników, prostaty), czy ropomacicze...

Kto stracił przez to ukochanego psa, wie że warto psa poddać zabiegowi, by poprawić komfort jego życia i przedłużyć długość czasu z jego obecnością...

Wszystko to w bardzo fajny sposób opisała Olga w artykule, który umieścililiśmy na stronce schroniska "O kastracji". Długi, ale napisany w bardzo przystępny sposób, można dowiedzieć się z niego wielu ciekawych rzeczy, poznać mity na ten temat.


Zbliża się kolejny, już 7-my Ogólnopolski Dzień Sterylizacji Zwierząt - 25 marzec 2006. W ramach tej akcji można przeprowadzić ten zabieg taniej - mam nadzieję, że i wieluńskie gabinety się do tego dołączą.


Bo.... jest jeszcze jedna "strona" tego problemu. Dla mnie najczarniejsza - i dokładnie ją poznałam od kiedy zajęłam się schroniskiem. Przerażająca i smutna.
To psia bezdomność...

Kto z Was widział całe watahy psów biegnące środkiem ulicy za sunią z cieczką? Ile psów straciło życie tylko dlatego, że nie miały wpływu na swój instynkt? Ile osobom uciekł ukochany pupil, bo wyczuł suczkę?
A zastanawialiście się gdzie rodzą bezdomne sunie, co się dzieje ze szczeniaczkami, które przychodzą na świat w jakiejś norze, zimą?

Powinni o tym pamiętać wszyscy właściciele psów, którzy nie przywiązują uwagi do tego kiedy ich podopieczny opuszcza posesję...
Wg nich nie ma problemu - pies przecież wraca, to samiec, więc szczeniaków nie przyniesie. Ale ile codziennie może pokryć suk? Ile niechcianych szczeniąt może przyjść w wyniku takiego postępowania na świat?

No i co ze szczeniakami z "wpadek"?
Sunie przecież też bywają niepilnowane. Jeśli ktoś jest w stanie szczeniakom znaleźć dobre domki - to wspaniale. Ale takie zdarzenie powinno uzmysłowić, że nie jesteśmy w stanie upilnować psinki i taka "wpadka" jednorazowa być nie musi - zwłaszcza, że do suni na podwórku może zawsze dostać się pies z zewnątrz.

Psy, które wydamy do tych dobrych domów, też mogą się dalej rozmnożyć - na ich los już przecież wpływu nie mamy :(
I w końcu - mimo, że nasz psiak jest kochany i przez nas hołubiony - jego dziecko czy wnuk może być bite, krzywdzone, porzucone, zabite nawet.... :(


Może poniższy schemacik pomoże nam uświadomić jak szybko jesteśmy w stanie zapełnić świat szczeniakami z jednego tylko psa... Bo pamiętajmy, że sunia ma cieczkę co pół roku, ale pies może w ciągu jednego dnia pokryć kilka suń...


1 sunia ->

4 sunie ->

16 suń ->

64 sunie ->


Czyli z naszej ukochanej sunieczki po krótkim czasie mogą na świecie pojawić się łącznie 84 kolejne sunie, które co pół roku mogą mieć szczenięta... Uwzględniłam tu tylko sunie, ale jak już wspomniałam, wyobraźmy sobie ile suk w ciągu roku może pokryć jeden tylko piesek :roll:

I jak nie tracić nadziei, jak znajdować kolejne domy dla niechcianych, już żyjących od lat psiaków?
 
   
Malinka 
WIELUNIAK
GrzEczNa DZieWczYnKa



Pomogła: 3 razy
Wiek: 36
Dołączyła: 28 Sty 2006
Posty: 2245
Skąd: Zgierz -> Łódź
Wysłany: 2006-02-18, 13:53   

Moim zdaniem kastracja jest to bardzo dobry pomysł - sama mam 2 sunie i jedna jest poddana kastracji (z powodu choroby ) - może to by powtrzymało tak gwałtowne rozmnarzanie sie bezpańskich psów...bardzo kocham zwięrzeta i jest mi zal gdy widze błąkającego sie szczeniaka lub sunie z 5 szczeniakami które nie maja gdzie sie podziać:(
_________________
,,Ludzie nigdy nie wiedzą, że są szczęśliwi, wiedzą tylko, kiedy byli szczęśliwi..."
Postaw piwo autorowi tego posta
 
   
Wyświetl posty z ostatnich:   
Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Template Acid v 0.4 modified by Nasedo.


Wieluń Forum dyskusyjne
Kontakt z Administracją Forum | Kontakt z właścicielem domeny
Stomatolog Wieluń Sprawdzenie przebiegu BMW | Iris Trade Łódź Montaż instalacji gazowych | Skracanie linków | Klinika BMW | Notariusz Włochy BMW SPRAWDZENIE PRZEBIEGU,HISTORIA SERWISOWA BMW