Wieluń - forum, informacje, ogłoszenia

Polityka w naszym mieście - Przykłady i podejrzenia "ustawionych" konkursów

hiszpan - 2010-07-26, 00:16
Temat postu: Przykłady i podejrzenia "ustawionych" konkursów
Mateusz napisał/a:
(...)Albo postępujesz w życiu uczciwie albo spadasz do rynsztoku i kradniesz/kombinujesz (...) Załatwianie posad w ratuszu to też przegięcie. U nas w Wieluniu mamy tego przykład w postaci pana Roberta Kai i energetyki(...)


Zakładam ten temat w ramach uporządkowania tej kwestii na forum. Mateuszu, byłbyś tak miły i przypomniał bądź poinformował nas, komu i kiedy pracę w ratuszu załatwił Pan Robert Kaja? Dziękuję

red - 2010-07-26, 11:47

hiszpan napisał/a:
Mateuszu, byłbyś tak miły i przypomniał bądź poinformował nas, komu i kiedy pracę w ratuszu załatwił Pan Robert Kaja? Dziękuję

Mateusz miał chyba na myśli załatwianie posad przez pracowników ratusza a niekoniecznie w samym ratuszu. I pisze jak sądzę o głośnej swego czasu sprawie zatrudnienia żony wysokiego urzędnika miejskiego w spółce z udziałem miasta.
:roll:

Mateusz - 2010-07-26, 21:32

Na blogu Pawła Okrasy jest opisane: ;)

Cytat:
W związku z powyższym podczas obrad Rady Miejskiej zadałem pytanie obecnemu na sesji Członkowi Zarządu Panu Zbigniewowi Kotali; czy ceną za udzielenie absolutorium zarządowi spółki oraz akceptację 17-sto procentowej podwyżki dla zarządu było zatrudnienie w Energetyce Cieplnej, żony członka rady nadzorczej i Zastępcy Burmistrza w jednej osobie - Pana Roberta Kai oraz radnego Radosława Wojtuniaka ? Jak się łatwo domyślić, moje pytanie poruszyło Pana Kaję, który wzburzony protestował, że nie mam prawa interesować się Jego żoną, a to, gdzie pracuje jest wyłącznie prywatną sprawą. Odpowiedziałem więc. Gdyby Pan Robert Kaja był osobą prywatną, a także gdyby Energetyka Cieplna sp. z o.o. była prywatnym podmiotem, to faktycznie - nie mam prawa o to pytać. Tak się jednak składa, że Pan Robert Kaja jest Zastępcą Burmistrza Wielunia, oddelegowanym do pełnienia funkcji członka Rady Nadzorczej Energetyki Cieplnej Sp. z o.o. W spółce tej w 2008r zatrudniona została małżonka Pana Zastępcy Burmistrza i członka Rady Nadzorczej w jednej osobie. Zasadne jest zatem pytanie, czy Pan Robert Kaja prawidłowo pełni funkcję członka rady nadzorczej spółki (a propos, koszty utrzymania Rady Nadzorczej wzrosły o 13,7%)? Szczególnie w zakresie kontrolnym ? I czy w zaistniałem sytuacji nie mamy do czynienia z klasycznym nepotyzmem (za wikipedią: nepotyzm - faworyzowanie członków rodziny przy obsadzaniu stanowisk) ? Jak pokazuje wyrok Sądu, Rada Nadzorcza (z Panem Kają w składzie) nie wykonuje swoich obowiązków, gdyż akceptuje działania zarządu, które naraziły spółkę na dodatkowe wydatki w kwocie ponad 1,1mln zł ?! Nie znam właściciela firmy, który po tak przegranym procesie, nie wyciąga żadnych konsekwencji wobec zarządu i na dodatek wyraża zgodę na wysoką podwyżkę...
Nie będę odkrywczy, gdy postawię tezę, że koszty przegranego procesu zapłacą mieszkańcy Wielunia w cenie ciepła. Innego wyjścia nie ma, gdyż jedyne przychody - które uzyskuje Ciepłownia - pochodzą ze sprzedaży ciepła.
Warto o tym pamiętać, gdy otrzymają Państwo wyższy - niż w poprzednim roku - rachunek z Ciepłowni ...
Oby zima była łagodna...


http://www.nasz.wielun.pl/okrasa/index.php

Mówiąc o ratuszu miałem też na myśli radnych z Lubelskiego PO o czym było napisane w jednym z linków.
Studenci którzy wypluli chyba 20k na kampanie Palikota znaleźli później ciepłe posadki w ratuszu.

hiszpan

Komuna dawno minęła a co niektórzy odrobiny wstydu nie mają i pewne nawyki pozostały z poprzedniej epoki.

Nie trzeba włączać tv żeby posłuchać co się dzieje na ul. Wiejskiej. Lokalne podwórko dostarcza równie ciekawych co bulwersujących informacji na temat postępowania naszych włodarzy.

Tak jak P. Okrasa powiedział. Gdyby to była prywatna firma i prywatna osoba to co nas to obchodzi? Zresztą co tu się emocjonować tym tematem skoro sprawa PKS i kreatywnej pani księgowej była jeszcze lepsza ;)

Oczywiście mondry pan burmistrz chciał żeby gmina miała udziały w PKS. I chyba gmina a właściwie mieszkańcy dołożyli się do tego co się wydarzyło w PKS Wieluńskim, mam rację?

BaD_GiRl - 2010-07-26, 21:47
Temat postu: Re: Przykłady i podejrzenia "ustawionych" konkursó
Mateusz napisał/a:
(...)Albo postępujesz w życiu uczciwie albo spadasz do rynsztoku i kradniesz/kombinujesz (...) Załatwianie posad w ratuszu to też przegięcie. U nas w Wieluniu mamy tego przykład w postaci pana Roberta Kai i energetyki(...)




Jesli chcesz się wypowiadać w jakimś temacie podając nazwiska, to najpierw radzę zajrzeć w słownik i sprawdzić jak się je odmienia...
musiałam zamieścić ten post, bo bardzo mnie to razi....;/;/

Mateusz - 2010-07-26, 21:51

Cieszę się niezmiernie że jesteś tak spostrzegawcza :p
Uprzedziłaś nawet administrację i moderatorów.

Chwała ci za to ;) + 10 do reputacji

Paweł na swoim blogu napisał Kai a google wyświetla również wyniki Kaji.

Oświeć mnie zatem kobieto która wersja jest poprawna co?

Spooky - 2010-07-27, 03:35

Poprawna wersja to Kai. Podobnie jest na przykład z imieniem Maja. Maja - Mai. EOT
BaD_GiRl - 2010-07-27, 09:31

Spooky napisał/a:
Poprawna wersja to Kai. Podobnie jest na przykład z imieniem Maja. Maja - Mai. EOT


No, akurat tu się z tym nie zgodzę. Ale to chyba nie temat do dyskusji. (Maja to imię, Kaja, w tym przypadku, to nazwisko )

Spooky - 2010-07-27, 13:02

To bez różnicy, czy to imię czy nazwisko. Zasady języka polskiego stosujemy zarówno wobec imion, jak i nazwisk. Zresztą, słowo Kaja również jest imieniem. Chyba nie powiesz mi, że imię Kaja odmieniamy Kai, a nazwisko Kaja - Kaji. Byłoby to absolutnie bez sensu.

PS. Jak to się tak będzie ciągnąć, to wkrótce administracja zareaguje ;)

Ferbik - 2010-07-27, 14:44

5. Która forma zapisu dopełniacza liczby pojedynczej imienia Kaja jest poprawna?
1. Kaji
2. Kai
3. Kaii

Jeśli zaznaczyłeś odpowiedź nr 2, to dobrze, jeśli nie - źle. Dlaczego?

Rzeczowniki żeńskie, zarówno pospolite, jak i własne, zakończone w mianowniku liczby pojedynczej na -ja występujące po samogłoskach, mają w zapisie w dopełniaczu, celowniku i miejscowniku zakończenie -i, np. szyja - szyi; nadzieja - nadziei; Maja - Mai; Kaja - Kai.

I dajcie już spokój z odmianą.

krytyczny - 2010-07-30, 12:35

Klimat i nastawienie ludzi w regionie jest takie, że celowym byłoby zatytułowanie wątku: "przykłady uczciwych konkursów". Nikt spoza "układu" nie dostanie roboty w administracji. Nikt, kogo nie łączą jakieś więzi towarzyskie lub koligacje rodzinne nie ma szans na wygranie przetargu. Taka pseudo-rywalizacja odbywa się tylko między osobami, które są w jakiś sposób związane z tymi, którzy decydują o przyjęciu nowych pracowników lub ustawiają przetargi. Oczywiście to tylko kalumnie. Nie ma dowodów. Nie ma świadków. Komendant policji i jego powiatowa namiastka CBA- wydział do walki z przestępczością gospodarczą nie zrobi nic z tego samego powodu. A choćby taka prozaiczna sprawa jak płacenie przez pracodawców za nadgodziny "pod stołem". To dosyć poważne wykroczenie i jak najbardziej w gestii policji. Kto nie wierzy niech wejdzie na "www.policja.pl". Lepiej jednak zatrzymywać rowerzystów na cyku i nagłaśniać w RZW. W urzędzie zatrudnienia zatrudnionych jest osiemdziesięciu kilku pracowników. Czy oprócz stażystów są tam ludzie z ulicy? W ratuszu tyle samo. W powiecie również. Kochają tę liczbę? Fundują nam Centrum Informacji Gminnej z...iloma pracownikami? Co robi to "centrum"? Co robią zatrudnione tam panie? Raz przeczytałem, że zorganizowali spotkanie z młodzieżą. Energetyka cieplna zatrudnia też 80 pracowników przy wydajności ok 80 MW. Co oni tam robią? Procesują się ze wszystkimi. Połowa to rada nadzorcza i administracja! Ilu zatrudnionych w Sanepidzie? Informacja zastrzeżona? Wiem tylko że jest tam 18 oddziałów! Mają tam nawet "Samodzielne stanowisko pracy ds. systemu jakości". Co to k... jest? Kim zajmuje się ten człowiek. W regionie wszystko powinno więc być jak w zegarku. Skąd więc w sklepach zafoliowane mięso o konsystencji półpłynnej? I dlaczego nikt nie bierze poważnie opowieści pracowników zakładów mięsnych? Żadna z tych pań tyłka nie ruszy, bo przecież nie było "formalnego" doniesienia. W starostwie jest jakiś "Rzecznik Konsumenta". Co robi? Czy w ogóle coś kiedyś dla kogoś zrobił? Po co on, jeśli poważne sprawy i tak kończą się w sądzie? Jakich mamy nauczycieli w szkołach. Czy to normalne, że mój dzieciak po kilku latach nauki języka obcego w szkole nie potrafi sklecić zdania w tymże języku? Nadmieniam, że przyniósł tzw "czerwony pasek" na świadectwie. Naprawdę nie wiem, co o tym myśleć. Może to ze mną coś jest nie w porządku i wymagam nie wiadomo czego od urzędników, pracowników i instytucji? Wymaganie jakichś rezultatów ich pracy jest zupełnie niestosowne. Wszyscy przecież wiemy, że chodzi o stworzenie jak największej liczby etatów, alby pomnożyć szeregi zadowolonych wyborców. Nie będzie więc żadnych przykładów "ustawionych" konkursów, ani podejrzeń, bo wszystko jest cacy! A że nikt nie zajmuje się tym do czego został zatrudniony to inna sprawa. Lepiej podnieść VAT, żeby byli jeszcze bardziej zadowoleni.
hiszpan - 2010-07-30, 14:49

krytyczny napisał/a:
(...)Skąd więc w sklepach zafoliowane mięso o konsystencji półpłynnej? I dlaczego nikt nie bierze poważnie opowieści pracowników zakładów mięsnych? Żadna z tych pań tyłka nie ruszy, bo przecież nie było "formalnego" doniesienia(...)


Mógłbyś napisać coś więcej na ten temat? Dziękuję

miko 005 - 2010-07-30, 17:19

krytyczny napisał/a:
Lepiej podnieść VAT, żeby byli jeszcze bardziej zadowoleni.

Tu, cie boli :P :D Trzeba było zacząć od tego właśnie ;) a nie "tykać" całe wieluńskie społeczeństwo.
krytyczny, "dobiję" Cię ;) i powiem, że nawet do pracy fizycznej, jak nie masz odpowiednich "pleców" (niekoniecznie do dźwigania ;) ) dostać się jest trudno.
Każdy chce pracować, i tutaj nie ubolewałbym aż tak bardzo nad tymi "niepotrzebnymi" etatami. Faktem jest, że daje się odczuć pewien trend, trochę niezdrowy trend, że oszczędza się tam gdzie to oszczędzanie jest najmniej potrzebne, albo wręcz niewskazane, a tam gdzie by można było pomyśleć nad jakimś rozsądniejszym zagospodarowaniem państwowych pieniędzy, to już niekoniecznie.
Drugim faktem jest to, że tego zjawiska (powyższego) nie zmieni nikt. Świat opierał się na koligacjach, opiera i opierał będzie :razz: Nikt nie pcha się w politykę i w życie publiczne, dla zaspokojenia potrzeb innych, tylko własnych. Oczywiście piętnować trzeba takie zjawisko, ale pamiętać też należy o jednym, inni będą tacy sami :twisted:

hiszpan - 2010-07-30, 18:05

miko 005 napisał/a:
(...)Nikt nie pcha się w politykę i w życie publiczne, dla zaspokojenia potrzeb innych, tylko własnych. Oczywiście piętnować trzeba takie zjawisko, ale pamiętać też należy o jednym, inni będą tacy sami :twisted:


Czy to oznacza, że ugrzęźliśmy w martwym punkcie i nie ma sposobu, aby temu zaradzić?

Ewa - 2010-07-31, 11:50

krytyczny napisał/a:
Fundują nam Centrum Informacji Gminnej z...iloma pracownikami? Co robi to "centrum"? Co robią zatrudnione tam panie? Raz przeczytałem, że zorganizowali spotkanie z młodzieżą.

Byłam w zeszłym roku na stażu w Gminnym Centrum Informacji.
Dla Twojej wiadomości: pracuje tam jedna osoba.
Co robi to centrum i zatrudniona tam osoba możesz tu przeczytać http://www.gci.um.wielun.pl/ , bo z tonu Twojej wypowiedzi wynika, że raczej się tam nie wybierzesz osobiście (brak odwagi ?), wolisz przeczytać i na tej podstawie wyciągać wnioski.
"Raz przeczytałem, że zorganizowali spotkanie z młodzieżą." no właśnie, raz coś, gdzieś, kiedyś przeczytałem i już wiem wszystko ?

PS. Styl Twojej wypowiedzi pasuje mi do stylu użytkowników Pohybel/oportunista/Motłoch, ale to może moje mylne odczucie.

miko 005 - 2010-07-31, 13:50

hiszpan napisał/a:
Czy to oznacza, że ugrzęźliśmy w martwym punkcie i nie ma sposobu, aby temu zaradzić?

Nie chciałbym Cię martwić hiszpan, ale tak to właśnie wygląda ;) A sposoby pewnie by się jakieś znalazły, ale wtedy trzeba by było mówić o czymś takim jak dyktatura :twisted:

krytyczny - 2010-08-03, 11:57

Ewa, O jaką odwagę ci chodzi? Trzeba odwagi, żeby iść do urzędu? Byłem tam jakiś czas temu. Cztery panie były bardzo zaskoczone moją wizytą i jakimiś dziwnymi pytaniami o pracę. Po konsultacjach posadziły mnie przed komputerem i otworzyły mi stronę RZW z ofertami pracy. Potem były zdziwione moimi pytaniami, czym się właściwie zajmują. Nie wiem, czy wszystkie cztery panie były tam zatrudnione etatowo. Może to po prostu koleżanki jedynej na etacie? Może urzędniczki z gabinetów piętro wyżej, które wpadły na pogaduszki? Odsyłając kogokolwiek do strony: www.gci.um.wielun.pl popełniasz poważny błąd. Nic z informacji zamieszczonych tam nie wynika. Konia z rzędem dla czytelnika, który zrozumie cokolwiek z tego bełkotu.
GMINNE CENTRUM INFORMACJI w Wieluniu to placówka ukierunkowana na aktywizację społeczności lokalnej poprzez zapewnienie łatwego dostępu do nowoczesnych technologii informacyjnych. Placówka dysponuje stanowiskami komputerowymi ze stałym dostępem do internetu i nowoczesnym wyposażeniem biurowym.

Gminne Centrum Informacji kieruje swe usługi przede wszystkim do:

* absolwentów szkół ,
* osób zagrożonych bezrobociem oraz bezrobotnych poszukujących pracy,
* osób zamierzających rozpocząć działalność gospodarczą,
* przedsiębiorców.

Gminne Centrum Informacji stwarza szanse rozwoju dzięki szybkiej informacji o :

* ofertach pracy,
* nowych zawodach,
* procedurach uruchamiania własnej działalności gospodarczej,
* możliwościach edukacji.

Organizuje:

* spotkania informacyjne,
* szkolenia tematyczne.


Współpracuje z:

* Powiatowym Urzędem Pracy w Wieluniu,
* Stowarzyszeniem Wsparcie Społeczne "JA-TY-MY" w Łodzi,
* Centrum Informacji i Planowania Kariery Zawodowej w Sieradzu,
* Organizacjami pozarządowymi.

W Gminnym Centrum Informacji w Wieluniu można bezpłatnie:

* skorzystać z nowoczesnego sprzętu komputerowego oraz podstawowych urządzeń biurowych,
* sporządzić własne dokumenty aplikacyjne: CV, list motywacyjny,
* skorzystać z poradników dotyczących metod i technik aktywnego poszukiwania pracy, autoprezentacji przy rozmowie kwalifikacyjnej

Co to k... jest? Urząd Zatrudnienia? Pracownia psychologiczna? A może biuro informacji podatkowej dla chcących otworzyć własny interes? Otóż jest to kolejna synekura. Dodatkowy etat stworzony aby tym efektywniej walczyć z bezrobociem.

[ Dodano: 2010-08-03, 12:05 ]
A oto przykład dokonań uczestników
"Gminne Centrum Informacji

To nie bajka, to nie żart.
To nie plotka - tylko fakt.
Tutaj ściemy nikt nie daje,
że od razu pracę dostaniesz!

W Gminnym Centrum Informacji,
porady Ci udzielą;
jak swą pierwszą pracę znaleźć,
jak CV i podanie swe napisać,
by pracodawca się zachwycał!

Lecz nie tylko te zalety:
w Gminnym Centrum Informacji,
są tu także komputery,
byś swą wiedzę poszerzył!

Na tym kończę swe zachwyty.
Kto nie wierzy - niech tu przyjdzie!
Doświadczenie tu posiądzie,
i odwagę w komunikowaniu się z ludźmi zdobędzie!

A więc nie siedź beznadziejnie w domu
bo pod nosem masz:
Gminne Centrum Informacji
Zapraszamy!"

Agnieszka Walczak
15.02.2006r

Żenada!

Ewa - 2010-08-03, 12:15

krytyczny napisał/a:
Ewa, O jaką odwagę ci chodzi? Trzeba odwagi, żeby iść do urzędu? Byłem tam jakiś czas temu
no właśnie, raz byłem ...
Cytat:
Odsyłając kogokolwiek do strony: www.gci.um.wielun.pl popełniasz poważny błąd. Nic z informacji zamieszczonych tam nie wynika. Konia z rzędem dla czytelnika, który zrozumie cokolwiek z tego bełkotu.

Jeżeli nie rozumiesz tego co tam pisze to tylko wielka szkoda .....

Cytat:
GMINNE CENTRUM INFORMACJI w Wieluniu to placówka ukierunkowana na aktywizację społeczności lokalnej poprzez zapewnienie łatwego dostępu do nowoczesnych technologii informacyjnych. Placówka dysponuje stanowiskami komputerowymi ze stałym dostępem do internetu i nowoczesnym wyposażeniem biurowym.

Gminne Centrum Informacji kieruje swe usługi przede wszystkim do:

* absolwentów szkół ,
* osób zagrożonych bezrobociem oraz bezrobotnych poszukujących pracy,
* osób zamierzających rozpocząć działalność gospodarczą,
* przedsiębiorców.

Gminne Centrum Informacji stwarza szanse rozwoju dzięki szybkiej informacji o :

* ofertach pracy,
* nowych zawodach,
* procedurach uruchamiania własnej działalności gospodarczej,
* możliwościach edukacji.

Organizuje:

* spotkania informacyjne,
* szkolenia tematyczne.


Współpracuje z:

* Powiatowym Urzędem Pracy w Wieluniu,
* Stowarzyszeniem Wsparcie Społeczne "JA-TY-MY" w Łodzi,
* Centrum Informacji i Planowania Kariery Zawodowej w Sieradzu,
* Organizacjami pozarządowymi.

W Gminnym Centrum Informacji w Wieluniu można bezpłatnie:

* skorzystać z nowoczesnego sprzętu komputerowego oraz podstawowych urządzeń biurowych,
* sporządzić własne dokumenty aplikacyjne: CV, list motywacyjny,
* skorzystać z poradników dotyczących metod i technik aktywnego poszukiwania pracy, autoprezentacji przy rozmowie kwalifikacyjnej

Co to k... jest? Urząd Zatrudnienia? Pracownia psychologiczna? A może biuro informacji podatkowej dla chcących otworzyć własny interes? Otóż jest to kolejna synekura. Dodatkowy etat stworzony aby tym efektywniej walczyć z bezrobociem.

[ Dodano: 2010-08-03, 12:05 ]
A oto przykład dokonań uczestników
"Gminne Centrum Informacji

To nie bajka, to nie żart.
To nie plotka - tylko fakt.
Tutaj ściemy nikt nie daje,
że od razu pracę dostaniesz!

W Gminnym Centrum Informacji,
porady Ci udzielą;
jak swą pierwszą pracę znaleźć,
jak CV i podanie swe napisać,
by pracodawca się zachwycał!

Lecz nie tylko te zalety:
w Gminnym Centrum Informacji,
są tu także komputery,
byś swą wiedzę poszerzył!

Na tym kończę swe zachwyty.
Kto nie wierzy - niech tu przyjdzie!
Doświadczenie tu posiądzie,
i odwagę w komunikowaniu się z ludźmi zdobędzie!

A więc nie siedź beznadziejnie w domu
bo pod nosem masz:
Gminne Centrum Informacji
Zapraszamy!"

Agnieszka Walczak
15.02.2006r

Żenada!


Widzę że wybiórczo i tylko to co Ci pasuje czytasz.
a może to przeczytasz http://www.gci.um.wielun....gci/z-zycia-gci ?
to jest tylko niewielki fragment tego co GCI robi ...

krytyczny - 2010-08-04, 19:51

Ewa, Czy ty rzeczywiście mówisz poważnie? Jaja sobie robisz! Toż to nadaje się jako scenariusz dla śp.Stanisława Barei. Urzędnicy walczą z rakiem, organizują plenery artystyczne i szkolenia ze wszystkich dziedzin życia dla wszystkich, których uda się zwabić. Prowadzą je przeważnie trenerzy regionalnych albo europejskich ośrodków jakichś tam. Ludzie! Wymyślili sobie nazwę "trener" dla nikomu niepotrzebnych urzędników, którzy nie mają co robić i zawracają d... emerytom i gospodyniom domowym. Katarzyna Sobczak i Michał Feter- najaktywniejsi działacze GCI. Ciekawe ile biorą za przeprowadzenie takiego szkolenia? Np. nt. ""Standard minimum w projektach PO KL". Dalej nie wiem co to za instytucja? Na stronie tytułowej napisali, że GCI: kieruje swe usługi do..., stwarza szansę rozwoju dzięki szybkiej informacji o..., organizuje..., współpracuje...i w GCI można bezpłatnie... Moim zdaniem jest to tylko etat stworzony po to by dać zatrudnienie jakimś absolwentom psychologii, socjologii albo pedagogiki, czy zaocznego prawa. Oczywiście dać zatrudnienie znudzonym żonom jakiegoś gminnego notabla. Innym zadaniem jest spożytkowanie tej "rzeki" unijnych pieniędzy, które płyną do Wielunia ku pożytkowi "pracujących" tam ludzi. Artykuły wychwalające działalność GCI przypominają mi gierkowską nowomowę- sztukę przemawiania w ten sposób, aby nie powiedzieć niczego konkretnego. Proponuję aby pani Sobczak i pan Feter zamieścili jeszcze jeden komunikat o odbytym szkoleniu- szkoleniu na konserwatorów powierzchni płaskich wg standardów unijnych, które odbyło się przy udziale pań sprzątaczek (notabene jedynych uczciwych pracowników) po godzinach służbowych.
red - 2010-08-04, 22:41

Niestety częściowo muszę się zgodzić z tym co pisze krytyczny. Stwierdzam to z niechęcią, gdyż jego poglądy oraz sposób wypowiedzi nie są mi bliskie. Ale wydaje mi się że w tym przypadku ma trochę racji. Osiągnięcia z ubiegłego roku są cztery. Zresztą trudno to nazwać osiągnięciami - przyjechał mammobus, ktoś wyjechał na jakąś konferencję, przeprowadzono szkolenie z pozyskiwania środków unijnych (a w zasadzie udostępniono sale na szkolenie, bo przeprowadził je ktoś z sieradza) które jak widać po efektach pozyskiwania tych środków w gminie Wieluń nie przyniosło zbyt wiele rezultatów itp. Wychodzi na to, że "coś" działo się raz na trzy miesiące... A koszty utrzymania pewnie jakieś są.
To czym zajmuje się GCI też nie powala - większości rzeczy które wymienia w zadaniach można się dowiedzieć w kilka minut za pośrednictwem internetu.

Tak więc z przykrością stwierdzam, że czasem krytyczny ma trochę racji w tym co pisze...

Mateusz - 2010-08-05, 16:20

krytyczny napisał/a:
Ewa, Czy ty rzeczywiście mówisz poważnie? Jaja sobie robisz! Toż to nadaje się jako scenariusz dla śp.Stanisława Barei. Urzędnicy walczą z rakiem, organizują plenery artystyczne i szkolenia ze wszystkich dziedzin życia dla wszystkich, których uda się zwabić. Prowadzą je przeważnie trenerzy regionalnych albo europejskich ośrodków jakichś tam. Ludzie! Wymyślili sobie nazwę "trener" dla nikomu niepotrzebnych urzędników, którzy nie mają co robić i zawracają d... emerytom i gospodyniom domowym. Katarzyna Sobczak i Michał Feter- najaktywniejsi działacze GCI. Ciekawe ile biorą za przeprowadzenie takiego szkolenia? Np. nt. ""Standard minimum w projektach PO KL". Dalej nie wiem co to za instytucja? Na stronie tytułowej napisali, że GCI: kieruje swe usługi do..., stwarza szansę rozwoju dzięki szybkiej informacji o..., organizuje..., współpracuje...i w GCI można bezpłatnie... Moim zdaniem jest to tylko etat stworzony po to by dać zatrudnienie jakimś absolwentom psychologii, socjologii albo pedagogiki, czy zaocznego prawa. Oczywiście dać zatrudnienie znudzonym żonom jakiegoś gminnego notabla. Innym zadaniem jest spożytkowanie tej "rzeki" unijnych pieniędzy, które płyną do Wielunia ku pożytkowi "pracujących" tam ludzi. Artykuły wychwalające działalność GCI przypominają mi gierkowską nowomowę- sztukę przemawiania w ten sposób, aby nie powiedzieć niczego konkretnego. Proponuję aby pani Sobczak i pan Feter zamieścili jeszcze jeden komunikat o odbytym szkoleniu- szkoleniu na konserwatorów powierzchni płaskich wg standardów unijnych, które odbyło się przy udziale pań sprzątaczek (notabene jedynych uczciwych pracowników) po godzinach służbowych.


100% poparcia. Marnotrawstwo pieniędzy publicznych i nic więcej. Nowomowa XXI wieku i wychwalanie nieróbstwa.

Znam przypadki rodzin wielodzietnych co muszą "prosić się o zasiłki" i pilnować kolejki w urzędzie żeby im przysługujące pieniądze nie uciekły a gdzieś indziej pieniądze idą w błoto.

Dostęp do internetu to nie żaden luksus, jak ktoś ma znajomego to GCI mu niepotrzebne. Zresztą ciekaw jestem czy jakby sprawdzić historię przeglądanych stron w przeglądarce internetowej, to czy poza nasza-klasa i czatami, webgg można by tam znaleźć inne strony?

Nie znam wymienionych osób przez ciebie, ale zdaje mi się że to tak chyba w każdym mieście wygląda. O zatrudnianiu znudzonych żon nie wspominając...

kaowiec - 2010-08-11, 16:47

Ewa napisał/a:
Jeżeli nie rozumiesz tego co tam pisze to tylko wielka szkoda .....


Ewa ma rację, faktycznie krytyczny nie potrafi zrozumieć po co zostało założone Gminne Centrum Informacji...Przecież wyraźnie jest napisane, że po to by bez ściemy pracodawca się zachwycał, jak swą pierwszą pracę znaleźć. Mało tego - nikt nie uwierzy .... ale są tam także komputery(..), dzięki którym zdobędziesz odwagę w komunikowaniu się z ludźmi byś nie siedział w domu mając pod nosem beznadziejnie Gminne Centrum Informacji. Na tym kończę swe zachwyty... -hmmm czy jakoś tak ;)


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group