Wieluń - forum, informacje, ogłoszenia

Być kobietą, być kobietą... - Naprawde jesteśmy czy chcemy być takie naiwne?

Ecomarta - 2007-05-14, 06:58
Temat postu: Naprawde jesteśmy czy chcemy być takie naiwne?
Powiedzcie mi jak to jest bo ja już sie chyba pogubiłam.... Siedze sobie na przykład w pewnym miłym klubie z koleżanką :grin: kiedy podchodzi kolega(którego jako tako znam) i zaczyna mydlić oczka mało orginalnymi tekstami.Ja,wiedząc że od kobiet nie stroni, po prostu sobie poszłam,ale moja koleżanka(lat 24,nie 16 wbrew pozorom :) )kiedy wróciłam była cała w skowronkach,zafascynowana kolegą i głucha na moje argumenty,że on chce sie po prostu zabawić jej kosztem.Wytłumaczyła mi,że jestem zazdrosna :evil:
Albo żona,która nie widzi czy nie chce widzieć,że ona robi po 24 h na dobe(8 godz.w pracy,reszte w domu)a łaskawiec mąż palcem nie kiwnie,bo on przecież zmęczony,wiecznie obrażony a ona czeka całymi dniami,tygodniami na jakieś ciepłe słowo....oczywiście z uśmiechem na twarzy...bo mu przejdzie i przecież w małzeństwie tak to już jest!Takich małżeństw spotykam coraz więcej.Naprawde mamy taki niedobór uczuć,miłości że wierzymy w jakieś kłamstewka,obienice i godzimy sie na coś co nie powinno mieć miejsca? A może to ja jestem przewrażliwiona i rzeczywiście żeby facet(mąż) przestał być wiecznie zły powinnam mu przed telewizor ulubione jedzonko podstawiać i godzić sie na wyssane z palca gadanie obcego faceta,bo tak milutko mówi i to jest część tzw.podrywania i trzeba wierzyć.A może po prostu trafiam na nieodpowiednich znajomych.....

glizda - 2007-05-14, 07:15

Ecomarta napisał/a:
A może to ja jestem przewrażliwiona i żeczywiście żeby facet(mąż) przestał być wiecznie zły powinnam mu przed telewizor ulubione jedzonko podstawiać i godzić sie na wyssane z palca gadanie obcego faceta,bo tak milutko mówi i to jest część tzw.podrywania i trzeba wierzyć.A może poprostu trafiam na nieodpowiednich znajomych.....


Nie jesteś przewrażliwiona! Myślę,że nie powinniśmy sie godzić na takie traktowanie. Niestety często na to się godzimy :sad:
Ostatnio nauczyłam mówić "nie" i "odwal się" i prawdę mówiąc jest mi z tym dobrze i nie czuję sie już tak wykorzystywana.

AnnBlue - 2007-05-14, 12:49

Ecomarta napisał/a:
Albo żona,która nie widzi czy nie chce widzieć,że ona robi po 24 h na dobe(8 godz.w pracy,reszte w domu)a łaskawiec mąż palcem nie kiwnie,bo on przecież zmęczony,wiecznie obrażony a ona czeka całymi dniami,tygodniami na jakieś ciepłe słowo....oczywiście z uśmiechem na twarzy...bo mu przejdzie i przecież w małzeństwie tak to już jest!Takich małżeństw spotykam coraz więcej

tak niestety takich małżeństw jest bardzo duzo, trudno uwierzyc, że można żyć w szczęśliwym związku :( Dla mnie takie chyba nie istnieją. Ważna jest rozmowa, zrozumienie, zaufanie...tylko że problem pojawia sie wtedy jak jedna ze stron nie widzi problemu i nie chce rozmawiać...

glizda napisał/a:
Ostatnio nauczyłam mówić "nie" i "odwal się"


Ja robie to od dawna bo inaczej juz dawno bym sie załamała. Są oczywiście chwile zwatpienia, zagubienia...ale jakos sobie z tym radzę. Mam wokół siebie dużo przyjaciół...na szczęście ;)

Dominika - 2007-05-14, 13:12

Nie można generalizować, każdy z nas jest inny. Nie można jednak zaprzeczyć, że lubimy kompelenty, czuć się dowartościowane,adorowane ... . Wszystko jest w porzadku, gdy nasz facet o to dba, dozuje w odpowiedniej dawce ;-) , jesli jednak nasz pan zapomina, jestesmy łase na komplementy z innych zrodel. Uwazam, ze gdy wszystko jest zachowane w granicach dobrego smaku, wszystko jest ok .
A propo panów namiętnie flirtujących, by osiągnąć "wiadomy cel"... no cóż- tacy już są, sztuką jest podziękować za komplement z usmiechem i pewną dozą dystansu jednocześnie. A ci "panowie na stałe" jeśli zapominają o swoich kobietach...-> należy pamietać, że związek zawsze ewoluuje w którąś strone. Nigdy nie będzie tak jak "na początku". Ważnym jest, by do związku nie wkradła się rutyna. Sukces -> rozmowa, rozmowa i ... ROZMOWA (gdy jej nie ma, nie ma już nic) :wink:

daff - 2007-05-16, 10:40

Dominika napisał/a:
Sukces n rozmowa, rozmowa i ... ROZMOWA (gdy jej nie ma, nie ma już nic) Wink

zgadzam sie z tobą, ale co jeśli sie trafi na taki oporny materiał, co nie przyjmuje nic do wiadomości. chcesz facetowi delikatnie na coś zwrócić uwagę, a on sie obraża i koniec. ja wiem, ze trzeba próbować i nie odpuszczać aż zrozumie, tylko chciałabym wiedzieć dlaczego czasem mężczyźni zachowują sie jak rozpuszczone baby :grin:

Dominika - 2007-05-16, 12:33

Facetów powściągliwość w mówieniu o uczuciach, wynika z budowy ich mózgu. Panowie w ogóle wolą działać niż mówić. Są bardziej konkretni, nie przywiązują wagi do szczegółów. My lubimy "temat rozebrać na czynniki pierwsze", oni nie wiedzą co oznacza poważna "analiza" ;-) . By zrozumiał co do niego mówimy, nie używajmy metafor. :wink: Najlepiej, prosto rzeczowo! Nie każmy im zgadywać i się domyślać. .... (przeciez oni maja tyle na glowie) :mrgreen:
Pozdrawiam i zyczę dużo cierpliwości :wink:

glizda - 2007-05-16, 12:43

Dominika napisał/a:
Najlepiej, prosto rzeczowo! Nie każmy im zgadywać i się domyślać. ....


Jak ostatnio prosto i rzeczowo przedstawiłam facetowi o co mi chodzi to go zatkało i nie wiedział co mi odpowiedzieć :D
Czasami mam wrażenie,ze oni nie lubią jak my jesteśmy takie rzeczowe :D

Dominika - 2007-05-16, 13:06

glizda napisał/a:
nie wiedział co mi odpowiedzieć n


bo przywyczail sie, że cos na okolo, nie doslownie i był w szoku :P

glizda napisał/a:
Czasami mam wrażenie,ze oni nie lubią jak my jesteśmy takie rzeczowe n


Co jest pewne- boją się babeczek inteligentnych i wyksztalconych, umiejacych postawic na swoim, wiedzących czego chcą. Najlepsze miejsce dla bebczki?- dom, nie praca. :wink:

hasta - 2007-05-16, 19:31

Dominika napisał/a:
Co jest pewne- boją się babeczek inteligentnych i wyksztalconych, umiejacych postawic na swoim, wiedzących czego chcą. Najlepsze miejsce dla bebczki?- dom, nie praca.


Masz świętą rację Dominika :)


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group